W jego ocenie kryzys na granicy Polski z Białorusią coraz bardziej przekłada się również na sytuację w Niemczech. Takie informacje przekazało Deutsche Welle. Heiko Teggatz ma według DW „bić na alarm”, że celem nielegalnych migrantów są Niemcy. Stąd nasilające się obawy tamtejszych służb o powtórkę z 2015 r.
W liście skierowanym do szefa MSW Teggatz pisze, że służby są obciążene zadaniami i istnieje ryzyko dla zdrowia policjantów. Wskazuje, że w trakcie przemytu migrantów zasady higieny „w oczywisty sposób nie są przestrzegane”.
Szef niemieckiego związku zawodowego policji federalnej uważa, że problem jest jednak znacznie poważniejszy.
„Aleksander Łukaszenka, organizując przemyt ludzi na szczeblu państwowym, reaguje na sankcje UE, a Europa nie może wdawać się w takie gierki”. Z szacunków niemieckiej policji wynika, że od sierpnia prawie 4,3 tys. migrantów nielegalnie przekroczyło granicę kraju, wykorzystując szlak z Białorusi przez Polskę.
Polska zbuduje zaporę
Przypomnijmy, że we wtorek minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński poinformował, że Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o budowie zabezpieczenia na granicy państwowej zgłoszony przez kierowany przez niego resort. W czwartek Sejm uchwalił specustawę w sprawie budowy specjalnej zapory. W rozmowie w Polsat News prezydencki minister Paweł Szrot poinformował, że prezydent Andrzej Duda z pewnością podpisze tę ustawę.
Stan wyjątkowy przedłużony
30 września Sejm wyraził zgodę na przedłużenie stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią o 60 dni. Stan wyjątkowy obowiązuje od 2 września w pasie przygranicznym z Białorusią i obejmuje 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek rządu. Sprawa ma związek z koczującymi przy granicy migrantami, których zwożą tam białoruskie służby. Na miejscu funkcjonariuszom SG pomagają żołnierze.
Czytaj też:
Akcja Straży Granicznej. Ukrainiec przewoził nielegalnych migrantówCzytaj też:
Rzecznik prasowy Straży Granicznej: Naszym wrogiem nie są imigranci, tylko białoruskie służby