Publicysta Stanisław Janecki stwierdza na łamach tygodnika "Sieci", że "Donald Tusk wrócił do polskiej polityki tylko po to, by w 2025 roku wystartować w wyborach prezydenckich".
Zdaniem komentatora przewodniczący PO uznał, że ma szansę na zwycięstwo w najbliższym starciu o fotel prezydenta.
"Założył, że PiS nie będzie rządziło dłużej niż dwie kadencje, bo to jest w Polsce maksimum tego, co można osiągnąć. A jeśli to on byłby liderem zwycięskiej opozycji w wyborach w 2023 r., miałby prezydenturę w kieszeni, niezależnie od tego, czy przed nią byłby premierem, czy tylko kreatorem szefa rządu. Tym bardziej że PiS musiałoby znaleźć całkiem nowego kandydata i jeszcze go wypromować. No i Rafał Trzaskowski jako kandydat już byłby
Tusk nowym przewodniczącym PO
Podczas sobotnich wyborów partyjnych w PO Donald Tusk uzyskał ponad 97 proc. głosów podczas partyjnych wyborów w PO.
Głosów ważnych za wyborem Tuska na szefa PO w nowej kadencji oddano 11 tys. 474. Oznacza to, że 97,4 proc. członków partii poparła Donalda Tuska na stanowisko przwodniczącego partii. Tusk był jedynym kandydatem na fotel szefa Platformy.
Tusk funkcję przewodniczącego PO pełnił od lipca, kiedy to zdecydował się na powrót do krajowej polityki. Zastąpił Borysa Budkę, który zrezygnował ze stanowiska.
Czytaj też:
"Ja na takie coś się nie zgodzę". Morawiecki mocno odpowiada TSUE