Kochani, a pamiętacie, jak Braun powiedział Niedzielskiemu: „Będziesz pan wisiał”? Ale to było, nie?
Zero klasy, brunatna, tzn. brutalna dosłowność, bez suspensu, jak osobokrowie na rowie. Pamiętacie, jak wszyscy byli oburzeni, słusznie!, językiem nienawiści?
A tymczasem Donald Tusk dedykuje panu Dudzie wiersz Miłosza i słowa: „Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy. I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta”. Klasa! Kochamy taki brak dosłowności, żeby wiecie – posiedzieć i się pozastanawiać, o co tu chodziło, jak to interpretować, co poeta i premier Tusk mieli na myśli. I jednocześnie bez pogróżek, wulgarności, straszenia. A poza tym widzimy, iż mamy do czynienia z oczytaną, poważną osobą stanu, a nie z jakimś tam fasholem. Teraz musimy przysiąść, wczytać się, spróbować zrozumieć, o czym w ogóle mowa.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.