Informację przekazał podał za pośrednictwem Facebooka w sobotę ukraiński sztab generalny.
Śmierć kolejnego generała Rosji
Mordwiczew był głównodowodzącym 8. Armii Ogólnowojskowej Południowego Okręgu Wojskowego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Miał zginąć wskutek ostrzału w obwodzie chersońskim.
"W wyniku ostrzału wroga przeprowadzonego przez Siły Zbrojne Ukrainy zginął dowódca 8. Armii Ogólnowojskowej Południowego Okręgu Wojskowego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, generał porucznik Andriej Mordwiczew" – podał sztab.
"I tak będzie z każdym świrem, który zdecyduje się wkroczyć na naszą ziemię" – czytamy na Facebooku ukraińskich siły lądowych.
Według "Ukraińskiego Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji" od początku wojny na Ukrainie zginęło co najmniej dziewięciu rosyjskich oficerów z najwyższego dowództwa sił zbrojnych: generał dywizji Magomed Tuszajew, generał dywizji Witalij Gierasimow, generał dywizji Andrij Kolesnikow, generał dywizji Andriej Suchowiecki, pułkownik Andrij Zacharow, pułkownik Serhij Porochnia, pułkownik Igor Nikołajew, podpułkownik Jurij Agarkow, pułkownik Mychajło Sofronow.
Stavridis: Szokujące straty
Mimo, że obie walczące strony zawyżają straty w rzeczywistości poniesione przez przeciwnika, eksperci są zgodni, że Rosjanie tracą dużo żołnierzy i przede wszystkim sprzętu. Emerytowany admirał i były naczelny dowódca Sił Sojuszniczych NATO James Stavridis ocenił, że straty ilościowe i materiałowe Rosjan są "szokujące".
Przypomniał w tym kontekście, że przez dwie dekady ciężkich walk w Afganistanie Stany Zjednoczone straciły około 2 tys. żołnierzy, podczas gdy Rosjanie w ciągu nieco ponad dwóch tygodni stracili na Ukrainie co najmniej 4 tys., a być może nawet dwa razy więcej.
Były dowódca NATO podsumowuje, że jeżeli szybko nie dojdzie do zawarcia pokoju, to wojna prawdopodobnie będzie długa.