Atak rakietowy na Kijów. Część pocisków sięgnęła celu

Atak rakietowy na Kijów. Część pocisków sięgnęła celu

Dodano: 
Ukraina. Panorama osiedli mieszkaniowych widziana z centrum Kijowa.
Ukraina. Panorama osiedli mieszkaniowych widziana z centrum Kijowa. Źródło: PAP / Viacheslav Ratynskyi
W niedzielę rano na budynki mieszkalne w centralno-zachodniej części Kijowa spadły rosyjskie rakiety.

"Przyjaciele! Kilka eksplozji w rejonie Szewczenkowskim. Załogi karetek i ratownicy są na miejscu. Mieszkańcy są ratowani i ewakuowani w dwóch domach" – przekazał na Telegramie mer stolicy Ukrainy Witalij Kliczko.

Atak rakietowy na Kijów

Akcja ratunkowa jest prowadzona w jednym w dziewięciopiętrowym bloku. Na razie nie wiadomo czy są ofiary śmiertelne. Co najmniej jedna osoba została ranna.

twittertwitter

Informację o ostrzelaniu miasta potwierdził również szef Kijowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Ołeksij Kułeba. Pocisk, o którym mówił Kułeba został jednak zestrzelony przez siły obrony przeciwlotniczej.

"Dziś rano wróg uderzył w stolicę. Obrona przeciwlotnicza działała w regionie – zestrzelono jeden pocisk. Szczątki rakiety spadły na obrzeża jednej z okolicznych wsi" – napisał Kułeba. Szczątki pocisku na szczęście nie wywołały zniszczeń ani ofiar.

Łącznie Rosjanie mieli wystrzelić 14 rakiet, z których część zniszczyła obrona przeciwlotnicza.

Ukraina traci Siewierodonieck

Złe wieści napłynęły w sobotę także z Ługańska. Mer Ołeksandr Striuk przekazał, że Siewierodonieck został zajęty przez armię rosyjską. Zaznaczył, że mieszkańców czeka teraz bardzo trudny okres. Strona ukraińska przekazała, że nieprzyjaciel zajął też część mniejszych pobliskich miejscowości.

– Miasto jest już całkowicie pod okupacją Federacji Rosyjskiej. Rosjanie próbują już zaprowadzać w nim swoje porządki – oznajmił Striuk w rozmowie z ukraińską telewizją.

Mer miasta powiedział, że na razie mieszkańcy nie mają możliwości wyjazdu na tereny kontrolowane przez armię Ukrainy, a jedynie na terytoria okupowane przez Rosjan. Dodał, że mieszkańcy częściowo opuszczają rejon zakładów chemicznych Azot. Miejsce to stanowiło ostatni punkt oporu w mieście.

Pytany o ewentualność dostarczenia mieszkańcom leków, wody pitnej czy żywności, Striuk odparł, że na razie przekazywanie pomocy humanitarnej od strony terenów kontrolowanych przez siły ukraińskie nie jest możliwe ze względu na przebieg linii frontu. Zaznaczył jednak, że w mieście zgromadzono wcześniej odpowiednią ilość leków i minimalny zapas pozostaje w szpitalu.

Czytaj też:
Alarm na terenie całej Ukrainy. Rosjanie zaatakowali z Białorusi
Czytaj też:
Reuters: Pociski Iskander dla Białorusi. Putin podał przybliżony termin

Źródło: Wprost/Telegram/Twitter
Czytaj także