"Pakt sejmowy" to dokument określający zasady współpracy partii opozycyjnych przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Szczegóły dokumentu poznał serwis Interia. Za inicjatywą stoi Lewica.
– Przesłaliśmy ten dokument kolegom z opozycji przed świętami wielkanocnymi z prośbą o przeanalizowanie i udzielenie odpowiedzi w jak najszybszym terminie. Jednocześnie zobligowaliśmy się, że do początku maja nie będziemy mówić o tej inicjatywie publicznie, bo tego rodzaju porozumienia lubią ciszę i spokój, nie załatwia się tego w świetle kamer – mówi Interii jeden z liderów Lewicy.
"Obejmuje siedem punktów, które poprzedzone są stosownym wstępem. W nim sygnatariusze deklarują przede wszystkim współpracę w przygotowaniu i prowadzeniu kampanii wyborczej w taki sposób, żeby zmaksymalizować wyborcze zyski tzw. demokratycznej opozycji" – czytamy. Dokument zawiera m.in. zapis o tym, że nie będzie wzajemnej agresji partii opozycyjnych w czasie kampanii i obietnicę utworzenia koalicyjnego rządu po wyborach.
Kto za, a kto przeciw?
Informator Interii mówi, że do propozycji wstępnie przychylnie odniosły się Platforma Obywatelska oraz PSL. Dużo mniej entuzjazmu wykazała Polska 2050, która jako jedyna miała stwierdzić, że pod "paktem sejmowym" na pewno się nie podpisze.
– Tak, mamy tę propozycję. Jeszcze ją analizujemy. Nie wykluczamy, że się pod tym podpiszemy. Decyzja zapadnie na dniach, być może jeszcze w trakcie bieżącego posiedzenia Sejmu – wskazuje rzecznik PSL Miłosz Motyka. Rzecznik PO nie odpowiedział na pytania mediów, a wiceszef Polski 2050, Michał Kobosko podkreśla: "Nie ma żadnego konkretnego tekstu, pod którym moglibyśmy się podpisać. Kilka tygodni temu dostaliśmy draft takiego dokumentu, ale od tego czasu wiele się zmieniło, m.in. powstała Trzecia Droga. Więc dziś, jeśli Lewica podtrzymuje swoją inicjatywę, powinni przedstawić projekt skoncentrowany nie na kampanii wyborczej, lecz na tym, jaka współpraca po (wygranych) wyborach".
Czytaj też:
Tusk do Morawieckiego: Dajesz sobą pomiatać Mateusz