Rosja uchwaliła dekret, który uprawnia państwo do przejmowania aktywów zachodnich firm i utrudni im opuszczenie kraju. Władimir Putin szuka sposobów odwetu za sankcje amerykańskie i europejskie – podaje "Financial Times".
Jak opisuje dziennik, w ubiegłym tygodniu Kreml potajemnie przyjął przepisy umożliwiające przywłaszczanie zachodnich aktywów po zdecydowanie zaniżonych cenach i rozważa wprowadzenie jeszcze bardziej drakońskich środków w celu pełnej nacjonalizacji przedsiębiorstw należących do krajów zachodnich.
Metoda kija i marchewki
Rozmówcy "FT" wskazują, że ekonomiczni doradcy Putina chcą, by groźba nacjonalizacji stała się elementem metody "kija i marchewki" – chodzi o ukaranie krajów zachodnich, które na mocy sankcji przejmują rosyjskie aktywa i nagradzanie tych, które grają zgodnie z zasadami Kremla.
Poufny dekret Kremla, do którego dotarł "Financial Times", daje rosyjskiemu państwu pierwszeństwo w kupowaniu jakichkolwiek zachodnich aktywów ze "znaczną zniżką", aby można je było następnie odsprzedać z zyskiem.
Pieskow: Jesteśmy otwarci na przedsiębiorców
Rozkaz Putina wymaga również, aby wszyscy prywatni rosyjscy nabywcy zachodnich aktywów byli w pełni rosyjscy lub byli w trakcie wykluczania wszystkich zagranicznych udziałowców. Dmitrij Pieskow, rzecznik Putina, powiedział, że zachodni inwestorzy i firmy są "więcej niż mile widziani" w Rosji, ale zauważył, że są i tacy, którzy całkowicie przestali wypłacać pensje lub po prostu zdecydowali się opuścić kraj z ogromną stratą.
– Jeśli firma nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań, to oczywiście trafia do kategorii "nieposłusznych" firm – powiedział Pieskow. – Żegnamy się z tymi firmami. A co potem zrobimy z ich majątkiem, to już nasza sprawa – stwierdził.
Osoby zaangażowane w proces wychodzenia zachodnich korporacji z Rosji mówią, że posunięcie Kremla otwiera puszkę Pandory, która nieuchronnie skonsoliduje kontrolę państwa nad gospodarką. – Myślę, że nacjonalizacja jest nieunikniona. To tylko kwestia czasu – powiedział doświadczony biznesmen, będący w trakcie sprzedaży swoich aktywów w Rosji. – Państwo będzie potrzebowało pieniędzy – dodał.
"FT" zaznacza, że otoczenie Putina debatowało nad przyjęciem przepisów dot. nacjonalizacji zachodnich firm od czasu inwazji Rosji na Ukrainę na pełną skalę w zeszłym roku. Ale jak dotąd podejmowano takie decyzje tylko w rzadkich przypadkach.
Czytaj też:
Rzecznik Kremla zaprzecza słowom Łukaszenki. "To nieprawda"