"Do niedawna urzędnicy w Brukseli mieli nadzieję, że lider opozycji Donald Tusk powróci do władzy w Polsce w przyszłym miesiącu – dzięki zwycięstwu wyborczemu, które może odbudować stosunki polsko-unijne i osłabić rosnącą w Europie falę sceptycyzmu wobec Ukrainy" – czytamy w tekście opublikowanym na portalu "Financial Times".
Jednak w miarę zbliżania się zaplanowanych na 15 października wyborów, unijni dyplomaci zaczęli zdawać sobie sprawę, że odwrotny wynik jest znacznie bardziej prawdopodobny i będzie miał poważne konsekwencje.
– Tak wiele zależy od tego, co wydarzy się w Warszawie – powiedział jeden z wyższych rangą urzędników UE, który wypowiadał się pod warunkiem zachowania anonimowości. – A znaki w tej chwili nie są dobre – dodał.
Przerażenie w Brukseli
Perspektywa możliwej koalicji PiS z Konfederacją "przeraża UE, ponieważ może ona potencjalnie umocnić takie ruchu w środku Unii". Rozmówcy "FT" wskazują, że przygotowują się na kolejne pięć lat rządów PiS, których skutkiem będzie pogłębienie podziału zarówno między Warszawą a Brukselą, a także kluczowymi stolicami, takimi jak Paryż i Berlin, co znacznie utrudni osiągnięcie konsensusu w UE w ważnych kwestiach.
Przed końcem roku Bruksela zamierza osiągnąć porozumienie w sprawie zwiększenia wspólnego budżetu, nowych zasad rządzących budżetami państw członkowskich, decyzji o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z Ukrainą i Mołdawią oraz formalnego wdrożenia nowego systemu obsługi osób ubiegających się o azyl i migrantów przybywających do krajów UE. "Wszystko może zablokować lub skomplikować Polska, a także Węgry i potencjalnie Słowacja" – czytamy.
"Bruksela wiązała nadzieje z Tuskiem, byłym premierem Polski, który przez pięć lat pełnił funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej, reprezentując rządy UE. Wrócił do Polski, aby stanąć na czele centroprawicowej opozycji, odsunąć PiS od władzy i przebudować stosunki Warszawy z UE" – wskazuje "FT". Te nadzieje wydają się jednak rozmówcom dziennika w tej chwili niemożliwe do zrealizowania.
Czytaj też:
Onet i Tusk uderzają w premiera. Jest odpowiedź MorawieckiegoCzytaj też:
Wróblewski: Atak Scholza jest zorkiestrowany z atakiem Tuska