Ukraina, wojna w Syrii i bohaterscy żołnierze
Siergiej i Aleksander, do których dotarł amerykański dziennik przyznają, że do pracy w Internet Research Agency skłoniły ich wysokie zarobki. Tygodniowo pracownik mógł dostawać nawet 1400 dolarów, a część z tych pieniędzy było przekazywanych w kopercie.
Jakie wymagania stoją przed zatrudnionymi? Każdego dnia każdy użytkownik musi zamieścić 80 komentarzy i 20 wpisów na blogach. Dodatkowo, każda osoba tworzy setki fałszywych kont na profilach społecznościowych. Jednocześnie pracownicy dostają instrukcje dotyczące przekazu, jaki mają promować. Najczęściej materiały mają podejmować tematykę Ukrainy, wojny w Syrii, dzielnej postawy rosyjskich żołnierzy i porównywania Stanów Zjednoczonych z Rosją.
Propaganda po angielsku i rosyjsku
Według informatorów "The New York Times", w Internet Research Agency pracują dwa działy: jeden tworzy treści w języku rosyjskim, drugi w języku angielskim.
W dziale rosyjskim, głównym wątkiem w blogach i komentarzach było np. to, że "życie w Rosji pod rządami Putina było dobre, a w USA pod rządami Obamy było złe". W kwestiach krajowych liderem opozycji był Aleksiej A. Nawalny. Rosyjska aneksja Krymu zawsze była przedstawiana jako historyczne osiągnięcie Putina, otwierające nowe horyzonty dla Rosji.
– Główną ideą była "praca" nad sposobem myślenia ludzi, podniesienie patriotyzmu wśród Rosjan i negatywne przedstawienie USA – powiedział Siergiej.
Aleksiej i Siergiej odeszli z pracy. Jeden swoją decyzję tłumaczył tym, że nie był w stanie spełnić wymagań; drugi zaczął odczuwać rozterki moralne, a sama praca zaczęła go nudzić.