Gazeta pisze, że posłowie partii rządzącej mają trzymać się wytycznych prezesa Jarosława Kaczyńskiego i argumentować przyznane nagrody dla ministrów ich ciężką pracą.
– Przekaz jest taki, że nie ma istotnej sprzeczności w sprawie nagród między tym, co w tej kwestii mówili ostatnio prezes Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki i pani wicepremier Beata Szydło (55 l.) w Sejmie – powiedział dziennikowi niewymieniony z nazwiska polityk PiS.
Wyjaśnił, że "nagrody się po prostu należały dla ministrów za ich ciężką pracę dla Polski". – A teraz pan premier Mateusz Morawiecki ma prawo wprowadzać taki system nagradzania i oceny, jaki uzna za właściwy – dodał.
"Super Express" informuje, że redakcja zdecydowała się sprawdzić, jak instrukcja wygląda w praktyce i o komentarz do nagród poprosiła innego posła PiS – Stanisława Piętę.
– Rozumiem, że kwestia nagród może być odbierana krytycznie, ale one zostały przyznane ministrom w rządzie Prawa i Sprawiedliwości za ich ciężką pracę. Oni nie zostali wynagrodzeni za kiepską pracę, ale za ciężką pracę, która przyniosła dobre efekty dla nas wszystkich. Ministrowie w rządzie pracują bardzo rzetelnie i ta praca przynosi pozytywne efekty – cytuje wypowiedź polityka gazeta.
Czytaj też:
Siemoniak o nagrodach: Spot z Szydło będziemy puszczać w kółko