Zakup maseczek ochronnych od prywatnego oferenta odbył się zgodnie z procedurą i wybrano ofertę najkorzystniejszą cenowo. Nie doszło do przekroczenia uprawnień czy niedopełnienia obowiązków w Ministerstwie Zdrowia, dlatego prokuratura w tym zakresie umorzyła postępowanie – poinformowała prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Nie stwierdzono wypełnienia znamion przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia podczas przeprowadzania "procedury zakupu deficytowego sprzętu ochronnego w czasie rozprzestrzeniającej się pandemii" – oceniła prokuratura.
"Cuchnęło z daleka"
O komentarz w sprawie afery respiratorowej został poproszony Donald Tusk podczas krótkiej konferencji prasowej w Goleniowie. Nowy lider PO wyruszył dziś w trasę po Polsce.
– Nie wiem jak to nazwać właściwie, ale to jest trochę plucie ludziom w twarz. Nie chodzi tylko o aspekt finansowy i tej co najmniej dwuznaczności, bo nie jestem uprawniony, żeby mówić o przestępstwie, ale wszyscy widzieliśmy, jak to cuchnęło z daleka – ocenił.
– To był ten moment, w którym ja poczułem się bardzo uderzony, nawet upokorzony jako Polak, że można robić takie rzeczy w czasie pandemii w sprawach, które mają ratować ludziom życie czy zdrowie, a nagle się okazało, że to jest coś, co z daleka pachniało bardzo, bardzo brzydko – mówił Tusk. – W niektórych krajach zdarzały się nieporównywalne, ale zdarzały się sytuację, że ktoś zawalił takie rzeczy, to była natychmiastowa dymisja, a tutaj ani dymisji, ani prokuratury to znaczy nic się nie stało, "Polacy, nic się nie stało". Stało się – podkreślił.
Czytaj też:
"Nie wrócił na białym koniu, a na piechotę". Hołownia: Mam ochotę powiedzieć, że PiS wygraCzytaj też:
Były senator KO kpi ze zdjęć Tuska: Towarzysz Stalin gimnastykuje się, a z nim cały ZSRR