Zaostrza się spór między Warszawą a Brukselą. Komisja Europejska dała Polsce czas do 16 sierpnia na zastosowanie się do orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE, nakazującego zawieszenie działalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Informację ws. postawionego Polsce ultimatum przekazała we wtorek wiceprzewodnicząca KE Vera Jourova. Poinformowała ponadto, że jeśli nasz kraj nie dostosuje się do orzeczenia TSUE, Komisja wystąpi o nałożenie kar finansowych.
"Szaleństwo UE"
Marek Suski komentował ten spór w rozmowie z radiową Trójką. – Jeżeli na podstawie nieistniejących stref wolnych od LGBT wszczyna się postępowanie wobec Polski, czyli absurdy w UE są na porządku dziennym. Oczywiście nie ma najmniejszych podstaw do nałożenia kar finansowych na Polskę, ale nie ma też podstaw do twierdzenia, że są strefy wolne od LGBT, a jednak UE twierdzi, że takie są i na tej podstawie wytacza nam kolejne postępowania, więc szaleństwo w UE jest na porządku dziennym – mówił polityk.
Odwołując się do kwestii "stref wolnych", Suski stwierdził, że był to happening działacza LGBT oparty na kłamstwie. – Na podstawie fake newsa i swego rodzaju prowokacji podejmuje się działania. Trudno jest w takiej sytuacji, takich oparach absurdu się poruszać – mówił.
"Lex TVN"
Sporu na linni Bruksela-Warszawa nie łagodzi sprawa ustawy medialnej (tzw. lex TVN), którą forsuje partia rządząca.
– Przede wszystkim polski rząd musi przypomnieć TSUE, że to nie jest objęte traktatami. Czyli w Polsce istnieje system prawny i zgodnie z tym systemem prawnym Polska ma prawo podejmować decyzje, które podjęła. Natomiast oczywiście rząd będzie dyskutował z KE i będzie tłumaczył. W innych krajach takie rozwiązania są, funkcjonują i jakoś inne kraje nie są karane przez UE – stwierdził Marek Suski.
Polityk podkreślił, że decyzję w tej sprawie będzie podejmował parlament prawdopodobnie w tym tygodniu. Suski podkreślił, że proponowane rozwiązania służą Polsce i liczy, że uzyskają poparcie Jarosława Gowina oraz części opozycji.
Czytaj też:
Znamienne słowa Ociepy: Będą kolejne exityCzytaj też:
Co się stanie, jeśli Polska nie zapłaci kary? Jourova odpowiada