We wtorek premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o odwołaniu z rządu wicepremiera, ministra rozwoju, pracy i technologii Jarosława Gowina. Powodem miała być krytyka Polskiego Ładu ze strony lidera Porozumienia.
Po dymisji Gowina zarząd jego partii podjął decyzję o opuszczeniu Zjednoczonej Prawicy, a kilku wiceministrów związanych z Porozumieniem złożyło rezygnacje. Postąpili tak m.in. wiceszef MON Marcin Ociepa oraz dwoje wiceministrów z resortu rozwoju – Iwona Michałek i Andrzej Gut-Mostowy.
Początkowo Marcin Ociepa nie podawał konkretów dotyczących swojej politycznej przyszłości. Wszystko wyjaśniło się w środę wieczorem. "Wierzę, że silnej Polsce może służyć tylko rząd Zjednoczonej Prawicy. W związku z różnicą zdań co do wizji przyszłości partii Porozumienie, a szczególnie jaką większość należy budować w tym i kolejnym parlamencie, podjąłem decyzję orezygnacji z członkostwa w partii" – poinformował polityk na Twitterze.
Umowa dwustronna z Amerykanami. Ociepa: Nie zaprzeczam
Ociepa był pytany w Polsat News, dlaczego, pomimo wcześniejszych deklaracji, zagłosował za zmianami w ustawie medialnej.
– Zyskała ona kilka poprawek, które zmieniły jej kształt – wyjaśnił poseł klubu PiS. – Kapitał amerykański będzie mógł dalej być w Polsce obecny, jestem o tym przekonany. Powinien być obecny – podkreślił.
Dopytywany, czy Polska prowadzi z Amerykanami rozmowy o umowie dwustronnej, stwierdził, że "nie jest uprawniony do podawania tych informacji". Dodał jednak, że "nie zaprzecza", że taka umowa była przedmiotem rozmów, o których mówił przedstawiciel departamentu stanu. – Proszę nie podejrzewać Amerykanów o brak roztropności i brak orientacji w sytuacji politycznej w Polsce. Polski rząd jest w stałym kontakcie na szczeblu także premiera z rządem Amerykańskim – zaznaczył.
Odejście z Porozumienia
Jako powód swojego odejścia z Porozumienia, Ociepa podał "decyzję o zakończeniu projektu Zjednoczonej Prawicy".
– Od roku była próba kontynuowania Zjednoczonej Prawicy i odczuwał osobistą porażkę, bo robiłem wszystko, żeby ten projekt mógł trwać. Poznałem Gowina, jako polityka, który odchodził z PO, by budować Porozumienie z partiami prawicowymi. Zapisałem się do projektu, który miał być centrowym skrzydłem Zjednoczonej Prawicy – mówił polityk w Polsat News.
"Szanuję jego zdanie"
Jak podkreślił nie powie "złego słowa" na Jarosława Gowina.
– Współpracowaliśmy, w wielu kwestiach się rozumiemy i dalej się rozumiemy. Ja nie zmieniam poglądów, jeśli chodzi o kwestie gospodarcze i prosamorządowe. Polityka polega na tym także, by przekonywać koleżanki i kolegów do swoich poglądów – stwierdził
– Jest jednak coś takiego jak praktyka i decyzje polityczne. Gowin podjął decyzję, żeby przejść do innego projektu politycznego i go budować. Spieraliśmy się, czy jest to nieuniknione. On tak twierdzi i szanuję jego zdanie – wyjaśniał.
– Wierzę, że Gowin uchroni Polskę przed rządem centrolewicowym. Dzisiaj sondaże, arytmetyka pokazują, że nie jest w stanie zbudować innej większości bez np. Lewicy – dodał.
Czytaj też:
"Przykro się na to patrzy". Fogiel o naradach Gowina z opozycjąCzytaj też:
Będą zmiany w strukturze Ministerstwa Rozwoju. Jest zapowiedź premieraCzytaj też:
Prezydent Duda odwołał Jarosława Gowina