Kryzys na granicy polsko-białoruskiej w Usnarzu Górnym w województwie podlaskim trwa już od kilkunastu dni. Grupa imigrantów, która w tej chwili, według informacji Straży Granicznej, liczy 24 osoby, przebywa na terenie miedzy oboma krajami.
Prezydencki minister zdecydowanie podkreślił, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej została stworzona sztucznie przez reżim Aleksander Łukaszenki i ma doprowadzić do destabilizacji sytuacji wewnętrznej Polski.
Polska musi bronić granic
– Od kilkunastu dni w strefie przygranicznej koczuje grupa 24 migrantów. Osoby te zostały sprowadzone na ten teren przez białoruskie służby. W przekonaniu rządzących i wielu ekspertów jest to element wojny hybrydowej prowadzonej przez Łukaszenkę. Wśród opozycji konsekwentna polityka rządu budzi kontrowersje. Poparcie dla działań polskich władz wyraziła natomiast Unia Europejska – przedstawił sytuację Dera na antenie radiowej "Trójki".
Prezydencki minister podkreślił, że Polska zachowuje się zgodnie z unijnymi przepisami i jest zobowiązana do ochrony granicy zewnętrznej UE.
– Unia Europejska sama przekonała się, co to znaczy otwarcie granic i niekontrolowany napływ migrantów. Zmiana polityki nastąpiła po kryzysie migracyjnym w 2015 roku. W tej chwili stanowisko UE jest jednoznaczne: głównym zadaniem jest obrona granic wspólnoty – stwierdził polityk.
Wojna hybrydowa
Dera wskazał także, że cała sytuacja to wynik zaplanowanego działania białoruskiego reżimu.
– Migranci przebywają na terenie Białorusi, to nie są uchodźcy, tylko osoby w sposób zaplanowany przywiezione przez Białoruś na teren kraju. To jest świadoma próba wpływania na to, co się dzieje w Polsce i w Unii Europejskiej, to próba spowodowania kryzysu – stwierdził.
Prezydencki minister został także zapytany o kwestię pomocy humanitarnej dla osób koczujących na granicy. Białoruś odmówiła jej przyjęcia.
– Prawdziwe intencje strony białoruskiej ujawnia to, że nie wpuściła polskiego transportu. Białoruś nie jest zainteresowana rozwiązaniem problemu, to wojna hybrydowa – ocenił polityk.
Czytaj też:
Doradca prezydenta: W najbliższych latach powinniśmy budować bezpieczeństwo wokół węgla