Bynajmniej nie jestem zachwycony, szarpią mną haki turpizmu, lecz odnotować z twitterowskiego obowiązku efemeryczny fenomen muszę.
Nadmienię, że tytuł nie jest żadnym tam błędem, jest przemyślaną kontaminacją, z której jestem tak dumny, tak dumny (proszę mi dać pięć minut, żebym się popuszył). Bowiem spór „Jajko czy kura?” jest równie odwieczny, co chłodny, jałowy. Przywoływany, żeby pokazać bezsilność naszego dociekania, co mnie bardzo denerwuje. Ja wam dam bezsilność. Na Twitterze w ubiegłym tygodniu niejako rykoszetem początkowo, a później już głównowątkowo rozgorzał nowy, bardzo głośny, choć krótkotrwały spór „Krowa czy klacz?”. Obrazy widziała cała Polska. Pochodziły z konferencji prasowej ministrów Mariuszów dwóch, Błaszczaka i Kamińskiego. Zaprezentowali na dużym zdjęciu z paskiem krowę albo klacz. Ja tego nie wiem, ja nie jestem zoologiem.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.