Zandberg odniósł się do sprawy w programie "Graffiti" na antenie Polsat News. Zdaniem polityka Partii Razem szef polskiego rządu wykorzystuje sytuację na arenie międzynarodowej do walki frakcji we własnym obozie politycznym.
"Gra na użytek wewnętrzny"
Premier Morawiecki skierował list do szefów rządów i prezydentów państw członkowskich Unii Europejskiej. Odniósł się w nim do kwestii związanych z pierwszeństwem prawa krajowego nad unijnym.
– Problem z listem pana premiera polega na tym, że pan premier chyba nie rozumie nadal, jaki wniosek wniósł do Trybunały Konstytucyjnego. Zrobił coś, co w większości państw Unii Europejskiej zostało potraktowane jako atak na trakty unijne – skomentował Adrian Zandberg.
– To wyłącznie gra na użytek wewnętrzny. Rozgrywka, kto się bardziej przypodoba pod prawą ścianą, tylko cenę za to nie zapłaci premier Morawiecki, tylko miliony Polaków, bo na stole leżą miliardy euro, które do Polski trafią albo nie trafią – dodał.
Jak zaznaczył szef rządu, pismo ma uspokoić jego adresatów, ale też wzbudzić niepokój sytuacją w Unii Europejskiej. "Pragnę uspokoić Was, że Polska pozostaje lojalnym członkiem Unii Europejskiej – organizacji opartej na wspólnych dla nas Traktatach, ustanowionych przez wszystkie państwa członkowskie, które powierzyły wspólnym instytucjom szereg kompetencji i wspólnie uregulowały wiele dziedzin życia za pomocą prawa europejskiego" – czytamy w liście. Dalej Morawiecki stwierdził natomiast, iż Unia zamienia się w podmiot, który "miałby przestać stanowić sojusz wolnych, równych i suwerennych państw, a stać się jednym, centralnie zarządzanym organizmem".
"Porozumienia nie będzie"
Na wtorek zaplanowano w Parlamencie Europejskim debatę nad wyrokiem polskiego Trybunału Konstytucyjnego kwestionującym prymat prawa unijnego nad polskim. Wezmą w niej udział premier Mateusz Morawiecki i szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. – Jeżeli nie będzie gotowości, żeby się porozumieć, to porozumienia nie będzie – stwierdził Zandberg.
Polityk odniósł się również do konferencji ministra sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro chciałby skierowania wniosku do TSUE o zbadanie sytuacji w niemieckim wymiarze sprawiedliwości, który jego zdaniem może być upolityczniony. – Ziobro urządził trolling prawny. Jak chce się składać wniosek do TSUE, to najpierw trzeba sprawdzić, czy może się go zgłosić. To popisówka – mówił poseł Lewicy. – Paplanie na konferencjach prasowych ma znaczenie, kiedy stoi się na czele państwa – dodał.
Czytaj też:
Nowy europejski patriotyzm