Prof. Dudek: To będzie największy problem PiS do wyborów

Prof. Dudek: To będzie największy problem PiS do wyborów

Dodano: 
Prof. Antoni Dudek, politolog i historyk z UKSW
Prof. Antoni Dudek, politolog i historyk z UKSW Źródło:PAP / Mateusz Marek
Inflacja to dla PiS problem numer jeden w perspektywie dwóch lat, które zostały do wyborów – mówi DoRzeczy.pl prof. Antoni Dudek, politolog i historyk z UKSW.

Damian Cygan: Czy poseł Janusz Kowalski, mówiąc o referendum ws. wyjścia Polski z UE tylko straszy, czy może ujawnia jakiś plan?

prof. Antoni Dudek: Nie wykluczam, że Solidarna Polska będzie występowała z takimi propozycjami, dlatego że ona już od dawna konsekwentnie buduje swoją pozycję polityczną jako partii eurosceptycznej. Na tym polu SP bardzo mocno rywalizuje z Konfederacją. Poseł Kowalski jest najbardziej radykalnym przedstawicielem Solidarnej Polski, więc co i rusz występuje z rozmaitymi propozycjami. Niedawno chciał wprowadzenia przepisów pozwalających na odbieranie obywatelstwa polskiego swoim przeciwnikom politycznym. Tyle tylko, że i w jednym, i w drugim przypadku trzeba mieć pewną większość w parlamencie, żeby takie rozwiązania przeprowadzić. Nie sądzę, żeby w 2027 roku Solidarna Polska miała taką większość w Sejmie, żeby przegłosować wniosek o referendum.

Co jest dziś gorszym zmartwieniem dla rządu – wszystkie fronty wojny z Komisją Europejską, drożyzna czy może coraz gorsze dane covidowe?

W perspektywie kilku najbliższych miesięcy, a nawet tych dwóch lat, które zostały do wyborów, to inflacja na pewno będzie problemem numer jeden dla PiS. Jeśli chodzi o pandemię, to jest krótkoterminowa sprawa, bo zakładam, że jeszcze dwa miesiące i liczba zachorowań zacznie spadać. Natomiast w najbliższym czasie będziemy świadkami kolejnego rozstrzygnięcia w relacjach z Unią Europejską, bo albo dostaniemy zaliczkę prawie 5 mld euro na Krajowy Plan Odbudowy, albo nie. Decyzja w tej sprawie powinna zostać podjęta w listopadzie, więc czasu jest coraz mniej. Jeśli ta zaliczka przepadnie, to będzie dla PiS problem, bo będzie musiał wytłumaczyć społeczeństwu, że jesteśmy tak zamożni, że możemy sobie pozwolić na utratę prawie 5 mld euro, czyli mniej więcej ponad 100 euro na każdego.

Donald Tusk poinformował, że otrzymał list z pogróżkami, a odpowiedzialnością za hejt obarczył Jarosława Kaczyńskiego. Jak pan to ocenia?

Dziwię się, że Tusk otrzymał tylko jeden taki list, bo jak od czasu do czasu oglądam to, co pokazuje TVP Info, no to widzę jedną, wielką, zorganizowaną nagonkę na Tuska, który jest tam ciągle złośliwie pokazywany jako lektor języka niemieckiego. Mówiąc poważnie, to jest próba przedstawienia Tuska jako groźnego niemieckiego agenta, którego prawdziwy polski patriota oczywiście nie może popierać, ale właściwie to należałoby z tym zdrajcą zrobić coś więcej. Moim zdaniem to, co robi TVP Info, jest więc pośrednią zachętą do grożenia. Wiemy, kto jest prezesem TVP i dlaczego linia tej stacji jest taka, a nie inna. Jacek Kurski sam siebie określił kiedyś "bulterierem Kaczyńskiego" no i zachowuje się jak bulterier.

Czytaj też:
"Tak wygląda zdrada stanu". Tusk odpowiada posłowi Solidarnej Polski
Czytaj też:
Spór Polski z Unią. "Może upaść rząd"

Rozmawiał: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także