Fundacja Pro-Prawo do Życia złożyła w środę w Sejmie projekt "Stop aborcji 2021". Propozycja zakłada wprowadzenie do Kodeksu karnego definicji "dziecka poczętego". "Dzieckiem jest człowiek w okresie od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności; dzieckiem poczętym jest dziecko w okresie do rozpoczęcia porodu w rozumieniu art. 149" – tak ma brzmieć owa definicja.
Z KK mają zniknąć przepisy o karach za aborcje, która ma być traktowana jako zabójstwo. "Uchyla się art. 152-154 i 157a, ponieważ artykuły te jedynie osłabiają ochronę prawną życia ludzkiego w fazie prenatalnej w porównaniu do ochrony życia ludzkiego w innych fazach" – czytamy w uzasadnieniu. Za aborcję przewidziana byłaby kara od 5 do 25 lat, a w ostateczności nawet dożywocie. Z odpowiedzialności karnej za nieumyślne spowodowanie śmierci "dziecka poczętego" lub uszczerbku na jego zdrowiu ma być zwolniona "matka dziecka poczętego".
Terlecki: Skrajny projekt
O te propozycje był pytany w Sejmie wicemarszałek Ryszard Terlecki. Polityk nie krył swojego sceptycyzmu wobec obywatelskiego projektu.
– Mamy w Sejmie dwa społeczne projekty. Oba jako skrajne odrzucimy na najbliższym posiedzeniu Sejmu – zapewnił wicemarszałek Sejmu.
Dziennikarze dopytywali podczas konferencji prasowej, czy te słowa oznaczają, że projekt Fundacji Pro - Prawo do Życia zostanie odrzucony przez posłów już w I czytaniu.
– Tak, oczywiście będzie tu zachowana wolność głosowania, nie będzie dyscypliny klubowej– podkreślił polityk na dzisiejszym briefingu prasowym.
Czytaj też:
Dużo emocji, mało faktówCzytaj też:
Joanna Mucha: Jestem za liberalizacją ustawy aborcyjnej