"Nie jesteście chrześcijanami". Rosyjski polityk prowokuje polskich żołnierzy na granicy

"Nie jesteście chrześcijanami". Rosyjski polityk prowokuje polskich żołnierzy na granicy

Dodano: 
Kuźnica. Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej
Kuźnica. Sytuacja na granicy polsko-białoruskiejŹródło:Flickr / Kancelaria Premiera
Rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych poinformował w mediach społecznościowych o kolejnej prowokacji na granicy polsko-białoruskiej.

Do zdarzenia doszło na przejściu granicznym w Bruzgach, gdzie pojawił się rosyjski polityk z pro-Putinowskiej partii. Sytuację opisał na Twittrze Stanisław Żaryn.

"Na przejściu granicznym w Bruzgach pojawił się dziś rosyjski polityk Vitaly Milonov, poseł do Dumy z ramienia pro-Putinowskiej partii. Na widok naszych żołnierzy i funkcjonariuszy cała ekipa filmowa zaczęła krzyczeć i obrażać Polskę" – pisze Żaryn, dołączając do wpisu materiał wideo.

twitter

"Rosyjski polityk oskarżał Polskę i Zachód o wywołanie kryzysu, a także oskarżył Polskę o agresję i brak człowieczeństwa. Politykowi rosyjskiemu towarzyszył propagandysta reżimu Łukaszenki" – relacjonował rzecznik.

twitter

Na filie słychać, jak Milonov wypowiada m.in. te słowa: "Wystarczy przeklinać kościół, łamać zasady wyznawane przez kościół. Nie jesteście chrześcijanami. Was nie dopuszczą do świętej komunii, za to wszystko, co robicie. Ksiądz nie wpuści was na próg kościoła, ponieważ jesteście niemiłosierni".

Dalej Żaryn tłumaczy, że obecność polityka na miejscu kryzysu to "kolejny przejaw wsparcia strony rosyjskiej dla reżimu Łukaszenki".

"Kreml coraz jawniej wspiera działania służb białoruskich przeciwko UE" – kończy swój wpis Żaryn.

Reakcja Kamińskiego

Na rosyjską prowokację zareagował minister spraw wewnętrznych i administracji. Mariusz Kamiński na antenie Polsat News stwierdził, że "wizyta Vitalya Milonova na granicy polsko-białoruskiej miała być teatrzykiem wsparcia dla Łukaszenki, ale to wsparcie w bardzo słabym wydaniu".

– To, co jest niezwykle interesujące, to jest coraz wyraźniejszy dystans Putina od Łukaszenki. Myślę, że zaczęło się to od bardzo niekorzystnej dla Rosjan wypowiedzi Łukaszenki dotyczącej możliwości zakręcenia gazociągu jamalskiego. Miał to być element szantażu i presji wobec Unii Europejskiej – dodał Kamiński.

Czytaj też:
"Niemcy dają Moskwie możliwość przesunięcia granic". Niepokojące słowa eksperta
Czytaj też:
Wiceszef MON: Nie widać kresu działalności Łukaszenki

Źródło: Twitter / Polsat News
Czytaj także