Głównym tematem rozmów w Brukseli była sytuacja na granicy polsko-białoruskiej wywołana przez Aleksandra Łukaszenkę i jego reżim z wykorzystaniem nielegalnych imigrantów z krajów Bliskiego Wschodu. Wschodnia granica państwowa Polski jest również flanką Unii Europejskiej i Paktu Północnoatlantyckiego.
W obronie granic
– Na polskiej granicy trwa cały czas atak hybrydowy ze strony białoruskiej wspierany przez władze rosyjskie. Mamy sytuacje, które odbieramy jako prowokacje. Według naszych obaw, mogą one zmierzać do eskalacji przemocy poprzez otwarcie ognia ze strony Białorusi – powiedział na konferencji prasowej po odbytych rozmowach Andrzej Duda. – Cały czas jesteśmy przygotowani na odparcie wszelkich ataków. Będziemy nadal bronili granicy Unii Europejskiej i NATO – zapowiedział prezydent.
Pełną solidarność i wsparcie w dobie kryzysu migracyjnego dotykającego Polskę i jej terytorium zadeklarował Jens Stoltenberg. Działania białoruskiego reżimu Aleksandra Łukaszenki mieli potępić wszyscy sojusznicy wchodzący w skład Paktu Północnoatlantyckiego. – Reżim Łukaszenki eksportuje narażonych na niebezpieczeństwo niewinnych ludzi na granice. To nieludzkie i cyniczne – mówił sekretarz generalny NATO.
Zagrożenie Ukrainy
Zarówno Duda, jak i Stoltenberg wyrazili również swoje zaniepokojenie potencjalną agresją Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. W związku z zagrożeniem, Ukraińcy przeprowadzili ostatnio na swoim terytorium powietrzne ćwiczenia wojskowe.
– Ruchy wojsk rosyjskich są obserwowalne. Traktujemy to bardzo poważne. Z uwagą obserwujemy to, co tam się odbywa – oznajmił prezydent RP. I dodał, iż "bezpieczeństwo Ukrainy jest realnie zagrożone".
Czytaj też:
Przydacz: Sygnał potencjalnej twardej odpowiedzi ekonomicznej może zapobiec dalszej agresjiCzytaj też:
Długa rozmowa Dudy z Zełenskim