Zagrożenie ze strony Rosji. Ukraina przeprowadziła ćwiczenia wojskowe

Zagrożenie ze strony Rosji. Ukraina przeprowadziła ćwiczenia wojskowe

Dodano: 
Ukraina, zdjęcie ilustracyjne
Ukraina, zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / Jakub Kamiński
Ukraińcy przeprowadzili ćwiczenia wojskowe na poligonach na południu swojego kraju w związku z obawami ze strony Rosji.

Działania dotyczyły sił powietrznych, szczególnie ćwiczeń nalotów – podało Radio Zet na Twitterze, powołując się na komunikat ukraińskiego ministerstwa obrony narodowej. Wschodni sąsiad Polski miał zintensyfikować treningi wojskowe w związku z "rosnącym zaniepokojeniem ruchami rosyjskich wojsk w pobliżu ukraińskich granic".

twitter

Ćwiczenia wojsk

Resort poinformował, iż do ćwiczeń poszczególnych działań operacyjnych ukraińskiej armii w powietrzu użyto samolotów Su-24M i Su-25 oraz myśliwców MiG-29 i Su-27, które wykonywały treningowe próby nalotów wojskowych, a także symulowały uderzenia w cele powietrzne i nawodne, jakie znajdowały się nad Morzem Czarnym. Według Kijowa, zapowiedzi ze strony Moskwy mogą "utorować drogę do ostrej eskalacji wojskowej".

Przypomnijmy, że ostatnie dni to niepokojące doniesienia ws. planowanej przez Federację Rosyjską agresji na Ukrainę. Głos w tej sprawie zabrał rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow. – Niejednokrotnie mówiliśmy już na najróżniejszych szczeblach, że Rosja nie zamierza na nikogo napadać. Rosja nie żywi żadnych agresywnych planów. Mówienie, że jest inaczej jest całkowicie niesłuszne. Absolutnie niesłuszne jest kojarzenie z takimi planami jakichkolwiek ruchów sił zbrojnych Rosji na terytorium naszego kraju – powiedział.

I dodał, że zdaniem Moskwy to Kijów przygotowuje się do wojskowej agresji, aby siłowo rozwiązać problem separatystyczny tzw. republik ludowych w Donbasie. Oskarżył także kraje Zachodu o to, że wysyłają na Ukrainę instruktorów wojskowych i uzbrojenie.

Czytaj też:
Rosja zaatakuje Ukrainę. Rau: To potwierdzone informacje
Czytaj też:
Rosyjskie zagrożenie. Nieoficjalnie: Amerykanie ostrzegli Polskę

Źródło: Twitter/msn.com/PAP
Czytaj także