Kukiza zapytano o sprawę Pegasusa. Szczera odpowiedź polityka

Kukiza zapytano o sprawę Pegasusa. Szczera odpowiedź polityka

Dodano: 
Paweł Kukiz (Kukiz'15)
Paweł Kukiz (Kukiz'15) Źródło: PAP / Tytus Żmijewski
Takie praktyki stosuje się na całym świecie – przekonuje Paweł Kukiz pytany o aferę wokół systemu Pegasus.

Opozycja domaga się zwołania sejmowej komisji ds. służb specjalnych w sprawie informacji o rzekomej inwigilacji Romana Giertycha oraz Ewy Wrzosek.

– Każdy z polityków ma świadomość, że może być podsłuchiwany. Wiele razy byłem świadkiem sytuacji, gdy podczas spotkań politycy - różnych opcji politycznych - wyłączali telefony lub zostawiali je w innej sali. Kiedy pytałem, dlaczego to robią, odpowiadali: "żeby nie słuchali". Oni, czyli służby – mówi Paweł Kukiz w rozmowie z Wirtualną Polską.

Kukiz stwierdził, że nie wie, czy system Pegasus faktycznie był wykorzystywany, ale dodaje, że nie byłoby w tym nic dziwnego, bo to praktyka przyjęta na całym świecie.

"Nie ma dowodów"

Poseł Adam Szłapka z KO ocenia z kolei, że cała afera jest potwierdzeniem tego, że Pegasus funkcjonuje w naszym kraju. Polityk dodaje, że o całej sytuacji zapewne wiedział Jarosław Kaczyński.

– Polscy obywatele nie mogą być bombardowani informacjami z mediów zagranicznych o funkcjonowaniu systemu Pegasus w Polsce. Nie może być plotek w tej sprawie – dodaje z kolei Marek Biernacki, ktory również opowiada się za powołaniem komisji śledczej.

Z kolei przewodniczący komisji ds. służb specjalnych poseł PiS Waldemara Andzel podchodzi jednak do całej sytuacji z dystansem. – Nie mamy żadnych dowodów, że tak było. To jedynie doniesienia medialne – dodaje.

Afera wokół systemu Pegasus

W poniedziałek wieczorem media obiegła wiadomość, że telefony komórkowe Romana Giertycha i Ewy Wrzosek w 2019 zostały zapakowane przy pomocy oprogramowania Pegasus.

Do szpiegowskich operacji miało dojść tuż przed wyborami parlamentarnymi – podała w poniedziałek amerykańska agencja prasowa Associated Press. Ślady włamań mieli znaleźć naukowcy związani z Uniwersytetem w Toronto, zrzeszeni w interdyscyplinarnej organizacji o nazwie Citizen Lab. Nie podano do wiadomości publicznej, kto zlecił ataki.

Grupa NSO – producent systemy Pegasus – miała zapowiedzieć współpracę z agencjami rządowymi w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji.

Czytaj też:
Sprawa Pegasusa. Cieszyński: Trzeba opierać się na faktach
Czytaj też:
Cenckiewicz bezlitosny dla Tuska: Pisze to człowiek, którego tajne służby...

Źródło: wp.pl
Czytaj także