Któż więcej dla poezji popularyzacji uczynił w czasie ostatnim od niego? Któż? Tusk Donald, wszedłszy na podwyższenie, miechami płuc nieśmiertelne wskrzesił strofy Miłosza.
I wybrzmiało: „Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta / Możesz go zabić – narodzi się nowy / Spisane będą czyny i rozmowy / Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy / I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta”. A słuchały go milijony i millijony cierpiały katusze. Logopedzi cierpieli z powodu wady wymowy recytatora zwanej fachowo reraniem bądź rotacyzmem, inni z powodu niestosowności czy też rzekomej niestosowności strof umieszczonych w określonym kontekście.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.