DoRzeczy.pl: Prezydent Andrzej Duda poinformował, że odmawia podpisania nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Jak pan ocenia decyzję głowy państwa?
Łukasz Warzecha: Oceniam dobrze i cieszę się, że pan prezydent zdecydował w ten sposób, w sprawie tej ustawy, ponieważ uważam, że była ona w konkretny sposób skierowana przeciwko jednej stacji telewizyjnej. Była bardzo wątpliwa, jeżeli chodzi o wpływ na postrzeganie Polski jako stabilnego kraju dla inwestorów i biznesu. Moim zdaniem ustawa miała ewidentną motywację czysto polityczną. Można mieć do stacji TVN różne zastrzeżenia, natomiast jestem zdania, że ta ustawa absolutnie nie powinna przejść.
Jaka była największa motywacja prezydenta przy tej decyzji?
Być może taka taka, jak wspomniałem. Chodzi o kwestię wizerunku Polski. Jednak to tylko jedna z motywacji, na pewno nie decydująca. Jeśli chodzi o decydujące względy, to z całą pewnością można ich szukać w układzie międzynarodowym. Tu występuje zasadnicza różnica pomiędzy Andrzejem Dudą, a Jarosławem Kaczyńskim, bez którego zgody nie powstałaby ustawa. Moim zdaniem prezes PiS nie liczy się z tym, jakie skutki międzynarodowe może mieć taki projekt, w szczególności w relacjach z USA, gdyż uważa, że obecnie rządząca w Białym Domu nie jest dla Polski partnerem. Dodatkowo Jarosław Kaczyński nigdy nie liczył się ze skutkami swoich działań w kraju. Prezes PiS widząc, co administracja Bidena robi w kwestii Ukrainy, jak omijana jest Polska, uznał, że nie ma zasadniczo większego powodu, żeby przejmować się reakcją Waszyngtonu.
Prezydent podchodzi do tego inaczej?
Myślę, że tak. Niewykluczone, że pojawiły się jakieś sygnały ze strony administracji Bidena i dotarły do Pałacu Prezydenckiego, ale też możliwe, że pan prezydent bardziej widzi i uwzględnia sytuację w kontekście zagrożenia rosyjskiego, niezależnie od tego, jak ocenia obecną administrację Białego Domu. Czynnik TVN-u nie wpłynąłby dobrze na postrzeganie Polski przez Bidena i jego ludzi, którzy jeszcze przez kilka lat będą sprawować władzę. Kolejnym ważnym czynnikiem było zamrożenie relacji między Nowogrodzką a Pałacem Prezydenckim. Pan prezydent został trochę postawiony przed faktem dokonanym, a to z pewnością mu się nie spodobało. Nie czuł się związany lojalnością wobec PiS. A jak się prześledzi prezydenckie weta, to widać, że Andrzej Duda reagował gdy w grę wchodziła jakaś wyjątkowo ważna kwestia ustrojowa. Taki charakter miały jego weta do ustaw sądowych, czy znaczące weto z sierpnia 2018 do nowelizacji ustawy o ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego, której wprowadzenie mogło skutkować tym, że z wyborów zostałyby wyeliminowane mniejsze ugrupowania. Myślę, że prezydent ustawę medialną postrzegał jako wyjątkowo ważną sprawę ustrojową. Natomiast w kwestiach stabilności, należy podkreślić, że prezydent nie zawsze jest w tym konsekwentny. Sam podpisywał niedawno ustawy podatkowe w ramach Polskiego Ładu, które w bardzo krótkim czasie wprowadzają reguły znacząco zmieniające sytuację gospodarczą.
Czy weto prezydenta kończy temat ''lex TVN'', czy może PiS podejmie jeszcze jedną próbę?
W tej postaci i tą drogą chyba nie. To byłoby pójście na bardzo ostre zwarcie z Pałacem Prezydenckim, gdyby została przygotowana podobna ustawa. Andrzej Duda uzasadniając swoją decyzję zasugerował co mogłoby nastąpić i sądzę, że przedstawił to dosyć rozsądnie. Jeżeli mówimy o tego typu rozwiązaniach to można je wprowadzać pod warunkiem, że jest tam długie vacatio legis, a po drugie, żeby przepisy dotyczyły sytuacji przyszłych, a nie sytuacji, które już istnieją na rynku. Być może będzie jeszcze jakaś próba, która będzie się trzymała wytycznych prezydenta, aczkolwiek wiemy, jak wygląda kwestia przygotowywania ustawa przez obecną władzę, gdzie często pojawiają się próby nagłego wykorzystania uchwalanej ustawy, żeby coś dopiąć lub zmienić.
Czytaj też:
Poseł PiS o wecie do "lex TVN": Widzę tutaj troszeczkę kapitulację pana prezydentaCzytaj też:
"Lex TVN". Winnicki: Operacja przykrywkowa zakończona
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.