Opcja niemiecka. Czy tak skończy się wojna szefa doradców podatkowych z rządem?

Opcja niemiecka. Czy tak skończy się wojna szefa doradców podatkowych z rządem?

Dodano: 
Senator Krzysztof Kwiatkowski i przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych Adam Mariański
Senator Krzysztof Kwiatkowski i przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych Adam Mariański Źródło: PAP / Marcin Obara
Robert Wyrostkiewicz | Opcja niemiecka – ta nieco zapomniana fraza ukuta przez Jarosława Kaczyńskiego nabiera dziś nowego znaczenia. Rząd PiS wzorem naszych zachodnich sąsiadów rozważa tzw. deregulację zawodu doradcy podatkowego, który za Odrą przypomina przedłużenie urzędu skarbowego.

Powód? Korporacja doradców od miesięcy toczy zaciekłą krucjatę przeciwko gabinetowi Mateusza Morawieckiego. A w najbliższy weekend odbędą się wybory nowych władz w tym samorządzie, które mogą przypieczętować jego los.

W Niemczech zawód doradcy podatkowego nie jest regulowany. Krytycy tego rozwiązania uważają, że z doradców podatkowych zrobiono tam wręcz przedłużenie urzędu skarbowego. Niemieccy doradcy podatkowi w imieniu fiskusa patrzą, czy podatki są właściwie opłacane. Dlatego za Odrą etos tego zawodu znacząco spadł.

Wśród polskich doradców tzw. opcja niemiecka od dawna budzi blady strach. A jej wprowadzenie jeszcze nigdy nie było tak realne jak dziś. Wszystko przez wojnę, którą przewodniczący samorządu od kilku miesięcy toczy z rządem. W weekend odbędą się wybory nowych władz. Jeśli wygra kandydat namaszczony przez dotychczasowego szefa doradców, w zawodzie może dojść do rewolucji.

Szef doradców: Polski Ład? Raczej nieład!

Chodzi o działania szefa Krajowej Rady Doradców Podatkowych prof. Adama Mariańskiego, który ostro krytykuje poczynania polskich władz. W ostatnim liście do rządu napisał o Polskim Ładzie, że „zamiast zwiększenia sprawiedliwości systemu podatkowego, wprowadzono totalny nieład”. Cały jego list do Mateusza Morawieckiego to ostra krytyka działań rządu i polityków, którzy przygotowali te przepisy. Mariański pisze, że „czeka nas załamanie finansów publicznych, najpierw jednostek samorządu terytorialnego, a następnie państwa”, twierdzi, że to „całkowicie nieprzemyślana rewolucja podatkowa, boleśnie dotyka kolejne grupy zawodowe".

"Przepisów nie mogą tworzyć osoby, które nie znają podstawowych mechanizmów prawa podatkowego, nie wiedzą jak oblicza się zaliczki na podatek, jakie są różnice w źródłach przychodów" – pisze prof. Adam Mariański do rządu. Jak twierdzi szef doradców, „jedynym uczestnikiem procesu legislacyjnego, który docenił ostrzeżenie, ze strony specjalistów od podatków, był Senat RP”. Tajemnicą poliszynela jest, że Mariański od lat ściśle współpracuje z senatorem opozycji, byłym szefem Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofem Kwiatkowskim. Obaj znają się dobrze z Łodzi, a w 2018 roku za sprawą Mariańskiego KRDP i NIK podpisały porozumienie o współpracy. Przewodniczący Mariański brał też m.in. udział w wysłuchaniu publicznym podczas prac Senatu nad Polskim Ładem na zaproszenie senatora Kwiatkowskiego. Obaj niedawno opublikowali w „Rzeczpospolitej” obszerny tekst poświęcony Polskiemu Ładowi pod wiele mówiącym tytułem „Polski (nie)ład - chaos i niesprawiedliwość”.

W weekend odbędą się wybory nowego szefa Rady. Mariański nie weźmie w nich udziału, ale kandydować będzie namaszczony przez niego Radomir Szaraniec. On – podobnie jak Mariański – także jest ostrym krytykiem nowych przepisów podatkowych. Po tym, jak rząd wydał rozporządzenie do Polskiego Ładu opublikował siedmiostronicową opinię, w której pisze m.in., że przepisy są… niezgodne z Konstytucją. Twierdzi, że rozporządzenie „spowoduje jeszcze większy chaos, nie tylko na gruncie prawnym, ale również informacyjnym. Ze względu na jego niezgodność z aktami wyższego rzędu, a także niewykonalność wymaga on niezwłocznego uchylenia”

W PiS rośnie przekonanie, że Krajowa Rada Doradców Podatkowych za chwilę będzie kolejną organizacją prawników przeciwną rządowi. Obawiają się, że tak jak Stowarzyszenie Prokuratorów „Lex super omnia”, czy Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” także doradcy podatkowi skupią się głównie na krytykowaniu poczynań rządu. To może przyspieszyć prace nad całkowitą deregulacją tego zawodu i likwidacją samorządu. Gdyby wpis na listę doradców podatkowych prowadzoną przez KRDP był niepotrzebny, to po co w ogóle utrzymywać samorząd doradców? PiS wrażliwy na krytykę może skłonić się ku takiemu rozwiązaniu i zastosować „opcję atomową”. Wśród doradców taka perspektywa budzi popłoch.

„To proszenie się o kłopoty!”

Część działaczy samorządu w kuluarowych rozmowach twierdzi, że tak ostry kurs lidera Rady może ściągnąć na korporację kłopoty. – To proszenie się o kłopoty! Bez względu na to, co myślimy o rządzie i Polskim Ładzie, przewodniczący musi mieć zdolność prowadzenia konstruktywnego dialogu z regulatorem. A Mariański swoją postawą może doprowadzić do tego, że nasz samorząd przestanie istnieć. To bardzo krótkowzroczne podejście – denerwuje się jeden z doradców. Oczywiście prosi o anonimowość.

Takich głosów jest znacznie więcej. Wśród doradców panuje powszechny strach, że Prawo i Sprawiedliwość po weekendowych wyborach uzna ich korporację za kolejny bastion wspierania opozycji. Tym bardziej, że – jak można nieoficjalnie usłyszeć – wygrana Szarańca będzie oznaczać, że to Mariański nadal będzie kierować Radą, tyle że z tylnego siedzenia.

Artykuł wyraża poglądy autora i nie musi być tożsamy ze stanowiskiem redakcji.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także