Na konferencji prasowej w Zambrowie Donald Tusk stwierdził, że "nie przypomina sobie ani jednego zdania", w którym by "atakował polską lewicę".
– Ja zadaję pytanie czy fakt, że Włodzimierz Czarzasty i jego najbliżsi współpracownicy są nieustannie obecni w pisowskich, prorządowych mediach i tam koncentrują się wspólnie z pisowskimi aparatczykami atakami na inne partie opozycyjne, na Platformę, na mnie, czy to jest do zaakceptowania i czy to nie oznacza, że w przyszłości można się spodziewać współpracy pana Czarzastego z Kaczyńskim także po następnych wyborach, co zmarnowałoby wysiłek i nadzieję milionów Polaków – mówił były premier dodając, że każdego dnia "dostajemy po raz kolejny odpowiedź", że "tego typu ryzyko istnieje".
– Każdego dnia widać wyraźnie tę gotowość do politycznej współpracy i wspólnych akcji przeciwko partiom opozycyjnym jakie partia Włodzimierza Czarzastego i wspólnie z pisowskimi mediami prowadzą – powtórzył Tusk.
Nie taka oczywista współpraca
Następnie były szef Rady Europejskiej stwierdził, że nie ma zamiaru "wtrącać się w życie polskiej lewicy" i zauważył, że "jest tam wielu wspaniałych ludzi". Przekonywał, że zarówno w Platformie Obywatelskiej, Polsce 2050 oraz Polskim Stronnictwie Ludowym znajdują się politycy, którzy podzielają lewicową wrażliwość.
– Powstała Polska Partia Socjalistyczna z tych ludzi, których Włodzimierz Czarzasty odrzucił, to są też bardzo ciekawe postaci, więc dla mnie współpraca z polską lewicą jest czymś oczywistym i w ogóle niewymagającym komentarza – stwierdził.
– Jedyna obawa jest taka, że my wszyscy naharujemy się, żeby spełnić nadzieję tych, którzy chcą odsunąć PiS od władzy, a na końcu może się okazać, że są jacyś politycy, którzy dzisiaj będąc w opozycji jutro będą gotowi współpracować z Kaczyńskim – skwitował Donald Tusk.
Czytaj też:
Gdula krytykuje Tuska. "Liczyłem, że się czegoś nauczył"