W połowie grudnia Moskwa przekazała stronie amerykańskiej swoje żądania dotyczące nowego układu bezpieczeństwa w Europie. Jednym z jej założeń jest "wstrzymanie dalszej ekspansji NATO na wschód", a także rezygnacja z rozmieszczanie wojsk na terenie państw przyjętych do Sojuszu po 1997 roku.
Gwarancje bezpieczeństwa, których Rosja domaga się od Zachodu, obejmują zobowiązanie wycofania sił NATO z Rumunii i Bułgarii – powiedział Ławrow w Genewie przed rozmową ze swoim amerykańskim odpowiednikiem Antonym Blinkenem.
Sekretarz Stanu USA przed rozmowami przyznał, że tematy, które zostaną poruszone są trudne i "rozwiązanie ich nie nastąpi pewnie szybko" dodając, że nie spodziewa się, by w wyniku rozmów doszło do porozumienia między dwiema stronami.
Wcześniej rzecznik Kremla Dimitrij Pieskow oświadczył, że nie spodziewa się, iż Blinken przekaże Kremlowi pisemną odpowiedź na żądania gwarancji bezpieczeństwa, czego domaga się strona rosyjska.
Amerykański sekretarz stanu, który w tym tygodniu przyleciał do Europy, odwiedził wcześniej Kijów i Berlin.
Groźba wojny
W ostatnich dniach Rosja przeniosła część swoich żołnierzy na Białoruś w celu, jak to nazywa, wspólnych ćwiczeń wojskowych, stwarzając sobie możliwość ataku na Ukrainę od północy, wschodu i południa. Moskwa kategorycznie zaprzecza wszelkim takim planom, ale jednocześnie wysuwa pod adresem Zachodu żądania gwarancji bezpieczeństwa, w tym powstrzymania ekspansji NATO i zapewnienia, że Ukraina nigdy nie zostanie przyjęta do sojuszu.
W piątek w Genewie dojdzie do spotkania sekretarza stanu USA Antonego Blinkena z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem. Komentatorzy uważają, że mogą to być "rozmowy ostatniej szansy".
Czytaj też:
Wielka Brytania ostrzega Rosję przed wdepnięciem w "wielkie bagno"Czytaj też:
Jabłoński: Na Ukrainie wiedzą, że mogą liczyć na Polskę