Środa to siódmy dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę. Gen. Mieczysław Bieniek powiedział w Radiu Plus, że żaden z celów rosyjskiej armii nie został osiągnięty.
– Siły rosyjskie są zdemoralizowane, widać brak wyszkolenia. Kilkanaście tygodni żyli w warunkach poligonowych, w mrozie i bez zaopatrzenia i bez wyraźnych celów szkoleniowych. Byli pewni, że będą witani kwiatami. Prawda była i jest inna – podkreślił.
Rosyjska armia? "Król jest nagi"
Generał uważa, że Rosjanie mają problemy z zaopatrzeniem logistycznym, amunicją i paliwem, a Ukraińcy stawiają zaciekły opór – większy niż spodziewała się Moskwa.
Mówiąc o 5 tys. zabitych żołnierzy rosyjskich, Bieniek stwierdził, że "to są olbrzymie straty, które nie mogą być szybko uzupełnione". – Armia rosyjska jest źle dowodzona i źle wyposażona. W 70 proc. to sprzęt przestarzały (...) Z 850 tys. rosyjskich żołnierzy tylko 280 tys. to wojska lądowe. 180 tys. zostało teraz rozwinięte, pozostali muszą chronić granic, a te są olbrzymie – podkreślił generał, dodając, że "w wielu aspektach król jest nagi".
Zamach stanu w Moskwie? "Wszystkie scenariusze są możliwe"
Pytany, czy w Rosji możliwy jest zamach stanu, jeżeli generalicja i oligarchowie uznają, ze Putin ciągnie ich na dno, Bieniek odpowiedział, że wszystkie scenariusze są możliwe. – Gdyby Putin zdecydował się na krok ostateczny, czyli użycie broni jądrowej, nuklearnej, nie wykluczam takich okoliczności. Bo użycie takiej broni to holokaust nie tylko dla Ukrainy, ale może też dla Europy – tłumaczył, dodając, że wtedy "konflikt mógłby rozlać się na cały świat".
W niedzielę prezydent Rosji Władimir Putin stwierdził, że zachodnie sankcje nałożone na Moskwę w związku z inwazją na Ukrainę są nielegalne i w odpowiedzi rozkazał wojsku postawić siły odstraszania nuklearnego w stan gotowości.
Czytaj też:
"Putin nie ma pojęcia, co nadchodzi". Biden ostrzega RosjęCzytaj też:
Łukaszenka pokazał mapę inwazji na Ukrainę? Uwagę przykuwa jeden szczegół