Donieck i Ługańsk to samozwańcze republiki ludowe, które tuż przed inwazją militarną na Ukrainę, zostały uznane przez Władimira Putina za niepodległe. Decyzji rosyjskiego przywódcy nie zaakceptowała społeczność międzynarodowa.
Chersoń będzie następny?
W piątek Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji na Ukrainie poinformowało o kolejnych zamiarach rosyjskiego agresora. W planach jest proklamowanie następnej – na wzór donieckiej i ługańskiej – republiki ludowej. Tym razem chodzi o Chersoń.
W trwającej od ponad tygodnia wojnie na Ukrainie Chersoń był pierwszym dużym miastem zdobytym przez wroga. Jak wynika z informacji agencji Unian, burmistrz miasta, prawdopodobnie pod przymusem, podpisał porozumienie z wojskami rosyjskimi. Teraz Rosjanie chcą tam swojej władzy.
Do Chersonia ściągnięto dywersantów. Unian podaje, że w tym celu z Rosji przyjechały dwa duże autobusy, 20 aut osobowych, dwa minibusy i siedem vanów. Na Placu Wolności Rosjanie wymachują flagami Federacji Rosyjskiej i wykrzykują nazwę "Chersońska Republika Ludowa".
Chersoń w rękach Rosji
O przejęciu Chersonia ukraińskie władze poinformowały w czwartek nad ranem. Mer Chersonia Ihor Kołychajew poinformował, że rozmawiał z przedstawicielami rosyjskich sił, by ci nie strzelali do ludzi. Zapewnił przy tym, że nie poczynił żadnych obietnic wobec strony rosyjskiej.
Z podanych przez portal "Ukraińska Prawda" informacji wynika, że w Chersoniu zginęło ponad 40 osób, a władze miasta apelują o utworzenie "zielonego korytarza". – Mamy ogromne trudności ze zbieraniem i chowaniem ciał ofiar, dostawami żywności i leków (...), udzielaniem pomocy w wypadkach – mówił mer Chersonia.
Czytaj też:
Walki o Mikołajewo. Ukraińcy stawili zdecydowany opórCzytaj też:
"Terror nuklearny". Zełenski: Nikt w historii się do tego nie posunął