Zełenski mówi o błędnej narracji NATO. "Mogliście zamknąć niebo"

Zełenski mówi o błędnej narracji NATO. "Mogliście zamknąć niebo"

Dodano: 
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski Źródło:PAP / Leszek Szymański
W swoim najnowszym przemówieniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zwrócił się do członków NATO. Stwierdził, że narracja Sojuszu jest błędna.

– Od Charkowa do Kijowa Ukraińcy walczą z wrogiem i wygrywają. Widzę, jak nasi obywatele czują się Ukraińcami, jak walczą o naszą ojczyznę. Rosyjscy politycy zobaczyli i jeszcze zobaczą na co stać Ukraińców. Nawet jeżeli wszystkiego nas pozbawicie, będziemy mówić: "Odejdźcie z naszej ziemi" – oznajmił ukraiński przywódca w orędziu wygłoszonym w piątek wieczorem.

Zełenski do członków NATO

Zdaniem Wołodymyra Zełenskiego, państwa NATO mogły zamknąć niebo dla rosyjskiej samolotów, ale tego nie zrobiły. – NATO podjęło decyzję, że nie będzie zamykać przestrzeni powietrznej nad Ukrainą. Według nas, oni sami tworzą taką narrację, że zamknięcie przestrzeni powietrznej doprowadzić do zaangażowania się w ten konflikt – powiedział. I dodał, iż "liderzy Sojuszu dali zielone światło na bombardowanie ukraińskich miast". – To będzie nasza przelana krew za Europę – zaznaczył przywódca.

Niemniej, prezydent Ukrainy podziękował władzom państw członkowskich Paktu Północnoatlantyckiego za okazaną Ukraińcom pomoc od pierwszego dnia rosyjskiej inwazji. Jak zauważył, tych, którzy pomagają "jest wielu".

– Będziemy kontynuować obronę naszej ojczyzny – zadeklarował Zełenski.

Dziewiąty dzień walk

Piątek to dziewiąty dzień wojny ukraińsko-rosyjskiej. Prezydent Wołodymyr Zełenski odznaczył tego dnia orderami i medalami 96 osób, których nazwał "bohaterami Ukrainy". 37 wyróżnień zostało przyznanych pośmiertnie.

– Ukraińcy od Charkowa do Kijowa, do Chersonia walczą z wrogiem i wygrywają – mówił przywódca Ukrainy.

Czytaj też:
Międzynarodowy Fundusz pomoże Ukrainie? Omówiono wsparcie
Czytaj też:
Prezydent Zełenski: Jeżeli Ukraina padnie, to zginie cała Europa

Źródło: TVN 24 / Wyborcza.pl
Czytaj także