To dziś niezwykle prawdziwe: Polska musi być na tyle silna, by poradzić sobie choćby w początkowej fazie napaści. Tego nie zapewnią PR-owskie posunięcia, ale porządny, ponadpartyjny plan.
W obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę nie ma wątpliwości, że – niezależnie od finału wojny – obronność będzie jednym z najważniejszych tematów najbliższych lat. Dla niektórych krajów – tak jak Niemiec, gdzie Bundeswehra od dawna jest w kiepskim stanie – to nowość. Kanclerz Olaf Scholz zapowiedział nowe zakupy i wzrost budżetu na wojsko do 2 proc. PKB, czyli poziomu od dawna rekomendowanego państwom NATO, ale przez Berlin nieosiąganego. W Polsce koncentracja na obronności nie jest nowa, a 2 proc. PKB wydajemy na wojsko kolejny rok. W aktualnym budżecie MON dostał blisko 60 mld zł. Sprawy nabiorą teraz tempa w związku z przesłanym do Sejmu projektem Ustawy o obronie ojczyzny. I tu zaczynają się schody.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.