Sankcje PE na Polskę. "Nie ma tam nikogo, kto otrzeźwiłby towarzystwo?"

Sankcje PE na Polskę. "Nie ma tam nikogo, kto otrzeźwiłby towarzystwo?"

Dodano: 
Paweł Jabłoński, był wiceminister spraw zagranicznych
Paweł Jabłoński, był wiceminister spraw zagranicznych Źródło:PAP / Radek Pietruszka
Parlament Europejski zagłosował za sankcjami na Polskę. "Serio nie ma tam nikogo, kto otrzeźwiłby towarzystwo?" – zapytał wiceminister Paweł Jabłoński.

Głosowanie w PE dotyczyło rezolucji w sprawie tzw. mechanizmu warunkowości w budżecie Unii Europejskiej i skutkach orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE. Mechanizm zakłada "zamrażanie" funduszy unijnych dla państw członkowskich Wspólnoty, które zdaniem Komisji Europejskiej łamią praworządność. Autorzy projektu wzywają KE do szybkiego uruchomienia odpowiednich procedur. Jeżeli się tak stanie, nowe zasady uderzą w Polskę.

Polska na tapecie w PE

Wyniki imienne środowego głosowania w Parlamencie Europejskim zostaną ogłoszone w czwartek. Jednak już teraz wiemy, dzięki doniesieniom medialnym, że europosłowie Prawa i Sprawiedliwości głosowali "przeciw" rezolucji, europarlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej postanowili wstrzymać się od głosu, zaś politycy Lewicy, należący do frakcji Socjalistów i Demokratów, zagłosowali "za".

Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński skomentował zaistniałą sytuację wpisem na portalu społecznościowym Twitter. "Serio jacyś polscy europosłowie nawet dziś, nawet w czasie WOJNY, głosują za unijnymi sankcjami – ale nie na Rosję, tylko na Polskę? I przeciwko temu by Polska dostała pieniądze m. in. na pomoc uchodźcom?" – napisał polityk Zjednoczonej Prawicy. I zapytał: "Serio nie ma tam nikogo, kto otrzeźwiłby towarzystwo?".

twitter

Szokujący dokument ujawniony

Europoseł Patryk Jaki opublikował na swoich mediach społecznościowych zapisy dokumentu, który zawiera punkty, jakimi wnioskodawcy argumentują sankcje na Polskę. Możemy w nim przeczytać o "ataku na wolność mediów i dziennikarzy", migrantach, prawach kobiet, społeczności LGBT oraz wolności zrzeszania się i zgromadzeń.

Unijni urzędnicy napisali także, że "tocząca się na Ukrainie wojna przypomniała o naszym wspólnym obowiązku skutecznej ochrony, za pomocą wszelkich dostępnych nam środków, demokracji, praworządności i naszych wartości zapisanych w art. 2 TUE". Podkreślono również, aby "pieniądze podatników nigdy nie trafiły do kieszeni tych, którzy podważają wspólne wartości UE".

Czytaj też:
Szydło w PE: W najtrudniejszym czasie jest forsowana kolejna rezolucja przeciwko Polsce
Czytaj też:
Kaleta: UE stosuje ten sam mechanizm propagandy co Rosja i Putin

Źródło: Twitter / DoRzeczy.pl
Czytaj także