Kilkaset osób protestowało przed ratuszem w położonym na południu Ukrainy mieście Melitopol po aresztowaniu burmistrza Iwana Fiodorowa przez siły rosyjskie. Na jednym z nagrań umieszczonych w sieci widać, jak żołnierze Federacji Rosyjskiej wyprowadzają z budynku magistratu zatrzymanego lokalnego polityka. Niedługo później wspierany przez Rosję prokurator okręgowy w Ługańsku stwierdził, że mer dopuścił się "przestępstw terrorystycznych" i jest objęty śledztwem.
Zełenski o aresztowaniu mera
– Dumny narodzie, sobotniego poranka nasi obywatele szeroko protestowali przeciwko wojskom rosyjskim. Ponad 2 tys. osób zjawiło się na placu w Melitopolu. (…) Jestem wdzięczny za ten sprzeciw. Okupanci powinni widzieć, że są obcy na naszej ziemi. I nigdy nie będą przyjęci – skomentował sytuację Wołodymyr Zełenski.
Prezydent Ukrainy zażądał od strony rosyjskiej "natychmiastowego uwolnienia mera". Przywódca miał osobiście rozmawiać telefonicznie w tej sprawie z kanclerzem Republiki Federalnej Niemiec Olafem Scholzem oraz prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Jak zapewnił, będzie kontynuował konwersacje "ze wszystkimi, z którymi trzeba rozmawiać, żeby uwolnić ludzi".
Straty wojsk rosyjskich
W wystąpieniu Wołodymyr Zełenski odniósł się również do nowych informacji nt. strat wojsk rosyjskich.
– Nasze siły zbrojne czynią wszystko, aby pozbawić wroga jakiejkolwiek ochoty kontynuowania wojny przeciwko Ukrainie. Straty wojsk rosyjskich są kolosalne. Dynamika strat okupanta jest taka, że możemy powiedzieć, iż jest to największe uderzenie w armię rosyjską w ostatnich dziesięcioleciach. Oni nigdy nie tracili tylu żołnierzy w tak krótkim czasie – powiedział ukraiński przywódca. – Rosyjscy żołnierze podają się do niewoli całymi grupami albo starają się uciec do Rosji – dodał Zełenski. I podkreślił, iż "straty robią wrażenie".
Czytaj też:
Zełenski w Sejmie: Walczymy razemCzytaj też:
Kolejna strata Rosjan. Nie żyje wiceszef sztabu rosyjskiego wywiadu Andrij Burlakow