Pod koniec marca media informowały, że żołnierze rosyjscy trafili do szpitala z chorobą popromienną, po tym jak bez środków ochronnych poruszali się po Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia.
Agencja Reutera podała, powołując się na informacje od dwóch pracujących na miejscu Ukraińców, że rosyjskie wozy wojskowe przejeżdżające przez tzw. Czerwony Las, miały wywołać unoszenie się radioaktywnego pyłu. Tzw. Czerwony Las uważany jest za najbardziej skażony obszar po katastrofie jądrowej z 1986 r., który został tak nazwany kiedy obumarłe, pokryte radioaktywnym pyłem drzewa zmieniły kolor na czerwony.
Radioaktywne ziemianki
W czwartek ukraińska agencja Unian opublikowała nagranie, na którym widoczne są wykopy w Czerwonym Lesie koło Czarnobyla. "To jedno z najbardziej radioaktywnych miejsc strefy czarnobylskiej" – ocenił na Facebooku członek Rady Publicznej Państwowej Agencji Ukrainy ds. zarządzania strefami wykluczenia Jarosław Jemelianenko.
Według medialnych doniesień okopy znajdują się na przestrzeni kilku kilometrów. "Nie tylko wykopali ziemianki na zachodnim szlaku zanieczyszczenia radiacyjnego. Nie tylko utrzymywali obronę, ale tam mieszkali" – napisał Jemelianenko.
"Sądząc po miesiącu prac, rzeczywiście otrzymali maksymalną możliwą dawkę promieniowania, ponieważ poziom na powierzchni gleby jest bardzo wysoki na tym obszarze (Czerwonym Lesie – red.). A co było na głębokości kilku metrów – nawet trudno sobie wyobrazić" – czytamy na Facebooku.
Jemelianenko ocenił działania Rosjan "szczególną głupotą" i wskazał, że "sama ukraińska ziemia pomaga w naszej walce o nasz kraj".
Rosjanie ostatecznie wycofali się z Czarnobyla 31 marca.
Czytaj też:
"Zabrali wszystko, nawet widelce". Rosjanie splądrowali elektrownię w CzarnobyluCzytaj też:
Masakra w Buczy. Niemiecki wywiad ma dowody na kłamstwa Kremla