Były premier Donald Tusk komentował na łamach tygodnika "Polityka" wynik wyborów parlamentarnych na Węgrzech oraz mówił o lekcji jaką polska opozycja może z nich wyciągnąć dla siebie.
– Jesteśmy bratankami, ale różnimy się tak jak nasze języki: prawie we wszystkim. Także w polityce. A więc wnioski z wyborów nad Dunajem należy wyciągać tu, nad Wisłą, bardzo ostrożnie. Czy jestem zaskoczony skalą porażki? Tak, wydawało mi się, że opozycja będzie w stanie zdobyć dużo więcej mandatów – mówił Tusk w wywiadzie.
„Uwodzicielski” Orban i „przemocowy” Kaczyński
Jednocześnie lider PO podkreślił, że partia Victora Orbana od początku miała znaczącą przewagę w wyborach, a Fidesz jest traktowany jako siła stabilizująca, a nie radykalna. Tusk stwierdził także, że zaletą Fideszu jest „bardzo sprawne przywództwo Victora Orbana”, którego określił jako polityka „inteligentnego, bystrego, charyzmatycznego i na swój sposób nowoczesnego".
– Przewagi Fideszu nad PiS są podobne do przewag Orbana nad Kaczyńskim, to jeden z powodów, dla których nie ma i nie będzie Budapesztu w Warszawie – stwierdził lider PO.
W wywiadzie Tusk określił węgierskiego premiera jako „politycznego uwodziciela”, natomiast prezesa PiS Jarosława Kaczyński jako „politycznego przemocowca”. Zdaniem byłego premiera, obaj wspominani politycy „starają się stosować te same metody, jak korupcja, szantaż, inwigilacja, propaganda”, ale Orban korzysta z nich w sposób „bardziej wyrafinowany”, a Kaczyński w sposób „dość prostacki”.
Przypomnijmy, że dwa tygodnie temu rządząca koalicja Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP) wywalczyła w wyborach czwarte z rzędu zwycięstwo. Na czele bloku stoi szef krajowego rządu – Victor Orban.
Czytaj też:
Tusk: PiS perfekcyjnie realizuje plan PutinaCzytaj też:
Sasin: Tusk kolportował rosyjskie wizje przyczyn katastrofy smoleńskiej