W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Adam Bodnar wskazał, że choć Polska ma poważne problemy z przestrzeganiem praworządności, to jest szansa, aby "to odwrócić". Były Rzecznik Praw Obywatelski uważa, że wzorem jest Ukraina.
"Otóż po wygranej powinniśmy się związać umowami strategicznymi z różnymi organizacjami międzynarodowymi, które będą nam doradzały, jak reformować i naprawiać choćby wymiar sprawiedliwości, będą nas stabilizowały i ustawiały na kursie" – powiedział Bodnar.
Na uwagę, że oznacza to "oddanie się pod nadzór", odparł: "Mówię raczej o strategicznym doradztwie podobnym do tego, z jakiego korzystaliśmy, przystępując do Unii. Trochę tak, jak gdybyśmy cofnęli się do roku 1998".
Ziemkiewicz: To rezygnacja z niepodległości i demokracji
Rafał Ziemkiewicz zwraca uwagę, że postulat Bodnara de facto prowadzi do ograniczenia suwerenności państwa polskiego.
"Chyba nie do wszystkich dotarło, jak horrendalną rzecz powiedział Adam Bodnar postulując, by po przejęciu władzy opozycja "związała się umowami z różnymi organizacjami międzynarodowymi, które będą nas stabilizowały i trzymały na kursie". Przecież oznacza to faktyczną rezygnację i z niepodległości, i z demokracji" – napisał publicysta "Do Rzeczy" na Twitterze.
Ziemkiewicz wskazuje, że scenariusz zarysowany przez Bodnara oznacza, że "cokolwiek chcieliby Polacy na przyszłość zmienić w swoim kraju, i jakakolwiek większość by się za tym opowiadała, choćby i 2/3 - należy zadbać, by nie mogli zejść z zagwarantowanego przez obce mocarstwa »kursu«".
"Wyszedł niestety z byłego RPO wychowanek niejakiego Pankowskiego, jednej z najgorszych kreatur III RP, która całe życie strawiła i zbiła majątek na agregowaniu po całym świecie putinowskiej propagandy o Polsce jako kraju nazistowskim" – dodaje Ziemkiewicz w kolejnym wpisie.
Czytaj też:
"Z tym się musimy liczyć". Prof. Legutko o przyszłości Polski w UECzytaj też:
Reforma SN. Kosiniak-Kamysz: Ta ustawa nie przywraca praworządności