Wolność słowa i Holokaust

Wolność słowa i Holokaust

Dodano: 
Europejski Trybunał Praw Człowieka
Europejski Trybunał Praw Człowieka Źródło: Pixabay
Z dr. Jakubem Czepkiem, wykładowcą UKSW, ekspertem w dziedzinie orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka rozmawia Piotr Włoczyk.

PIOTR WŁOCZYK: Dlaczego Europejski Trybunał Praw Człowieka w absolutnie wyjątkowy sposób traktuje w swoim orzecznictwie Holokaust?

DR JAKUB CZEPEK: ETPC faktycznie podchodzi do zbrodni Holokaustu w sposób szczególny. Trybunał określa Holokaust wprost jako bezdyskusyjny fakt historyczny i jest to jedyna masowa zbrodnia, która uzyskała taki status w orzecznictwie Trybunału. W praktyce oznacza to, że w świetle art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, gwarantującego wolność ekspresji, dyskusja na temat faktów dotyczących Holokaustu nie jest dozwolona, czyli – krótko mówiąc – nie wolno w żaden sposób zniekształcać pamięci o tym ludobójstwie.

Przed reformą ETPC, gdy funkcjonowała jeszcze Europejska Komisja Praw Człowieka, rozpatrzono wiele spraw na tle negacjonistycznym, w których skarżący podnosili np., jakoby Holokaust był jednym wielkim oszustwem, a za wszystkim tak naprawdę stały interesy państwa izraelskiego. Nie było wątpliwości, że tego rodzaju publikacje nie prowadzą do żadnej debaty historycznej, lecz ich jedynymi celami są podawanie w wątpliwość faktu Holokaustu w Europie, rehabilitacja ideologii nazistowskiej lub też zdjęcie odpowiedzialności za tę zbrodnię z III Rzeszy. Dlatego też uznawano, że państwa członkowskie mają prawo ograniczać wolność wypowiedzi w tym zakresie.

Trybunał uznał tak m.in. w sprawie Garaudy przeciwko Francji, której poświęca pan dużo uwagi w książce „Prawda historyczna a odpowiedzialność prawna za jej negowanie lub zniekształcanie”.

Była to kluczowa sprawa w interesującym nas kontekście. Skarżący Roger Garaudy opublikował w 1995 r. książkę pt. „Mity założycielskie polityki izraelskiej”, w której w gruncie rzeczy kwestionował Holokaust, pisząc m.in., że Niemcy wcale nie zamierzali wymordować Żydów jako narodu, a jedynie chcieli ich deportować. Ponadto kwestionował on liczbę wymordowanych osób, a nawet sam fakt istnienia komór gazowych. Skarżący twierdził, że prawdziwą przyczyną śmierci Żydów w czasie wojny były głównie głód i choroby. Trybunał stwierdził jednoznacznie, że tego rodzaju publikacje nie korzystają z ochrony wynikającej z wolności ekspresji (art. 10), ponieważ Holokaust jest jasno ustalonym faktem historycznym i nie można go podważać. Jak widać, ta zbrodnia jest traktowana w orzecznictwie strasburskim w sposób bardzo stanowczy.

Z Francją wiąże się też sprawa o dopuszczalność obrony kolaboracyjnego rządu Francji Vichy, kierowanego przez marszałka Philippe’a Pétaina. Sędziowie ze Strasbourga nie byli tu podobnie kategoryczni.

Sprawa Lehideux i Isorni przeciwko Francji dotyczyła wypowiedzi wręcz apologizujących działania francuskich władz kolaborujących z III Rzeszą. Skarżącymi byli minister w rządzie Pétaina oraz adwokat tego ostatniego. Francja uznała, że takie wybielanie kolaboracyjnego rządu jest niedopuszczalne i nie podlega ochronie na gruncie wolności ekspresji. Jak się zachował ETPC? Trybunał w Strasburgu nie użył w wyroku argumentacji o jasno ustalonym fakcie historycznym. Uznał za to, że nie jest jego rolą rozstrzyganie kwestii, wokół których cały czas toczy się między historykami dyskusja.

Cały wywiad dostępny jest w 24/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Rozmawiał: Piotr Włoczyk
Czytaj także