Unijny Pakiet dyrektyw Fit for 55 przewiduje podwyższenie celu redukcji emisji gazów cieplarnianych w obszarze Unii Europejskiej do 2030 r. z 40 do 55 proc. w zestawieniu z poziomem z 1990 r. Eksperci ostrzegają, że koszty tej operacji będą gigantyczne. Plany gospodarcze Brukseli od dawna krytykują politycy Solidarnej Polski.
"Eurokraci w Parlamencie Europejskim przegłosowali #FitFor55 w najgorszej dla Polski wersji! Bruksela funduje milionom Polaków ubóstwo przez duże "U"!Ceny energii, ciepła wystrzelą w górę.Podatkiem klimatycznym ma być objęte budownictwo i transport. Dramat!" – napisał poseł Janusz Kowalski.
Tę wypowiedź skomentowała jego partyjna koleżanka – Anna Maria Siarkowska. Jej zdaniem Polska powinna pomyśleć o "alternatywie" względem Unii Europejskiej. Poseł wskazuje tutaj na Londyn jako potencjalnego partnera.
"Jak długo jeszcze będziemy godzić się na szaleńcze, ideologiczne pomysły Unii Europejskiej? Najwyższa pora usiąść z Borisem Johnsonem do stołu i porozmawiać o europejskiej alternatywie" – napisała.
Zielona polityka UE
Dwa tygodnie temu Parlament Europejski podjął kilka decyzji dotyczących unijnej zielonej polityki. Z jednej strony europosłowie poparli stanowisko Komisji Europejskiej w sprawie zakazu sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku. Z drugiej, eurodeputowani odesłali do komisji ochrony środowiska trzy główne projekty pakietu Fit for 55: system handlu emisjami CO2, mechanizm dostosowania cen na granicach z uwzględnieniem emisji CO2 oraz Społeczny Fundusz Klimatyczny.
Przyjęte w środę stanowisko PE musi jeszcze zostać zaakceptowane przez przywódców państw członkowskich UE. Jeśli zakaz wejdzie w życie, od 2035 roku na terytorium Wspólnoty nie będzie można kupić i zarejestrować nowego auta spalinowego.
Czytaj też:
Kowalski: Unia Europejska kazała Polsce zamykać górnictwoCzytaj też:
UE czeka kolejny kryzys? "Żarty się skończyły"