Spisek przeciwko premierowi? Kaczyński: Musiałoby być jeszcze jedno odwołanie

Spisek przeciwko premierowi? Kaczyński: Musiałoby być jeszcze jedno odwołanie

Dodano: 
Wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński
Wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński Źródło:PAP / Andrzej Lange
Jarosław Kaczyński odpowiedział na pytanie o medialne spekulacje na temat "grupy spiskowców" wobec premiera Morawieckiego.

Onet podał w ubiegłym tygodniu, że dotarł do spisanej relacji jednego z zamkniętych spotkań, w których uczestniczyli politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy chcieliby doprowadzić do dymisji premiera Morawieckiego.

Do grona "spiskowców", którzy za zgodą prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego spotykali się m.in. w gmachu Ministerstwa Aktywów Państwowych, należą czołowi politycy partii, w tym ci najbardziej zasłużeni – napisał Onet i wymienił nazwiska: Elżbiety Witek, Marka Suskiego, Ryszarda Terleckiego, Henryka Kowalczyka, Andrzeja Adamczyka, Zbigniewa Raua, Beaty Szydło i Mariusza Błaszczaka.

Według portalu, zarzuty pod adresem Morawieckiego dotyczą m.in. inspirowania za pieniądze ze spółek Skarbu Państwa ataków medialnych i prób dyskredytowania osób, które latami dla partii najbardziej się przysłużyły, a są w opozycji do szefa rządu i jego polityki.

Kaczyński: Morawiecki dalej będzie premierem

Pytanie o istnienie "grupy spiskowców", która postawiła sobie jako zasadniczy cel odsunięcie Morawieckiego padło w jednym z wątków wywiadu prezesa PiS dla portalu polskatimes.pl.

– Sytuacja wygląda tak, że gdyby taka grupa miała takie cele, to musiałaby mieć na celu jeszcze jedno odwołanie – powiedział Kaczyński.

Dopytywany, kogo dokładnie ma na myśli, odparł "To znaczy mnie". – Z tego względu, że do tej pory było tak, że jednak bez mojej zgody premiera by się nie dało odwołać. Krótko mówiąc – takiej zgody nie ma. To są wymysły – stwierdził lider obozu rządzącego.

Kaczyński stwierdził, że nie chce zagłębiać się w ten temat. Ocenił, że jeśli są tacy politycy, na pewno są ludźmi "złej woli".

Powiedział natomiast o innego typu spotkaniach polityków PiS.– Zresztą to była moja inicjatywa, ale spotyka się z premierem. Mateusz Morawiecki jest jednak nowym człowiekiem w naszym środowisku, więc chętnie spotyka się z ludźmi z długim, często nawet 30-letnim stażem, ponieważ potrzebne są nawiązania. To są tzw. spotkania doradców, grupa kilkudziesięciu osób. Spotykają się też inni ludzie i pewnie będą się spotykać, ale w samym fakcie spotykania nie ma nic złego. Jeżeli byłyby knute jakieś spiski, to rzeczywiście byłoby źle – ocenił.

Dopytywany, czy Mateusz Morawiecki zostaje na stanowisku szefa rządu, prezes PiS odparł, że tak. Pytany, czy jeżeli Prawo i Sprawiedliwość wygra następne wybory i będzie rządzić, również odpowiedział twierdząco.

– Jeżeli wygramy to sądzę, że rzadko się zdarza, żeby ktoś zwycięskiego premiera zmieniał – spuentował.

Czytaj też:
Warzecha: Premier z pełną świadomością działał na niekorzyść polskich obywateli
Czytaj też:
Rzecznik PiS: W którymś momencie trzeba powiedzieć "stop" i to padło w Płocku
Czytaj też:
Leszczyna: On będzie przyczyną odejścia całego rządu PiS

Źródło: polskatimes.pl
Czytaj także