Jacek Bartosiak był w niedzielę gościem programu Polsat News "Śniadanie Rymanowskiego", podczas którego dyskutowano na temat wojny na Ukrainie. Dzisiaj mija pięć miesięcy od rozpoczęcia przez Rosję działań militarnych. W trakcie trwania konfliktu ujawniły się podziały w łonie Unii Europejskiej. Część państw, jak Polska czy kraje bałtyckie, chce aktywnego wspierania Ukrainy oraz maksymalnego osłabienia Rosji. Inni, jak Francja czy Niemcy, ale również Holandia, wciąż widzą w Moskwie partnera do rozmów, którego, jak stwierdził niedawno Emmanuel Macron, "nie można upokorzyć".
Na takie podziały wskazywał podczas programu Bartosiak, który powiedział, że trwająca wojna "ujawniła podział w świecie zachodnim, na tych którym mniej i bardziej zależy", co jest "skorelowane z tym, jakie Rosja ma formy nacisku na inne państwa np. przez surowce".
– Najmniej sukcesów Rosjanie odnoszą na polu walki, ale odnoszą sukcesy z punktu widzenia dużego układu sił między Zachodem, a Euroazją, między sobą, swoimi sojusznikami, a światem zachodnim – wskazał.
Cel wojny
Według Bartosiaka, Władimir Putin podejmując decyzję o rozpoczęciu wojny dążył do poróżnienia europejskich przywódców. Rosyjski prezydent miał zacząć zauważać symptomy słabości Zachodu: podział Europy oraz słabość Stanów Zjednoczonych. Do tego dochodziła kontrola energetyczna dużej części państw UE oraz silne wpływy w Niemczech. Te czynniki miały pomóc mu w osiągnięciu swojego celu.
– Kijów upadnie w trzy dni, tak jak Kabul i będzie to zupełnie inna gra, Putin uzyska przymusem strefę wpływów, aż po Odrę. To mu się posypało w wyniku sukcesu armii ukraińskiej pod Kijowem. To jest ten sukces, który nas być może uratował. Natomiast gra się toczy, to jest dopiero początek – powiedział.
Bartosiak uważa także, że rozstrzygnięcie militarne na Ukrainie przyniesie także odpowiedź na pytanie o to, jakie miejsce w Europie zajmie Rosja.
– Narody między Morzem Bałtyckim, a Morzem Czarnym są bezpośrednio zainteresowane zwycięstwem Ukrainy, bo to rozstrzygnie nasza przyszłość. Państwa zachodniej Europy nie są tak blisko i ta korelacja nie jest bezpośrednia. W związku z tym jest fundamentalny rozdział w UE i NATO na temat tego, czym ma być Rosja względem Europy – czy jest jej częścią czy nie. Ta wojna musi to rozstrzygnąć – wyjaśnił.
Czytaj też:
Polskie wojska lądowe na wojnie z Rosją? Bartosiak: Nie ma wątpliwościCzytaj też:
Inwazja na Ukrainę. Bartosiak ostrzega przed "krzywym rozejmem"