Morawiecki: Jeżeli będzie trzeba postawimy formalne weto

Morawiecki: Jeżeli będzie trzeba postawimy formalne weto

Dodano: 
Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło:PAP/EPA / Stephanie Lecocq
Premier Mateusz Morawiecki udzielił wywiadu. Był pytany m.in. o KPO, energetykę i podwyżki dla polityków.

Morawiecki gościł w czwartek wieczorem na antenie Polsat News. Przedmiotem rozmowy były m.in.: kwestia KPO, bezpieczeństwo energetyczne kraju, wojna na Ukrainie i podwyżki dla polityków.

Szef rządu został zapytany o kryzys energetyczny i działania podejmowane w tej kwestii na arenie Unii Europejskiej.

Zgodnie ze dyskutowanym we wtorek (na posiedzeniu Nadzwyczajnej Rady UE ds. Energii) planem Komisji Europejskiej, w okresie od 1 sierpnia 2022 r. do 31 marca 2023 r. państwa członkowskie Unii Europejskiej miałyby zredukować zużycie gazu o 15 proc. Na taką koncepcję nie zgadza się co najmniej kilka europejskich rządów, w tym Polska. Minister Anna Moskwa poinformowała, że głosowanie w tej sprawie jeszcze się nie odbyło i zapewniła, że Polska nie zgodzi się na odgórną redukcję dla całej Unii.

Morawiecki: Postawimy weto

–My absolutnie opowiadamy się za tym, aby głosowanie w takiej sprawie, ze względu na to, że dotyczy energii elektrycznej, że dotyczy miksu energetycznego, było w trybie tak zwanej jednomyślności. Czyli tam, gdzie Polska ma prawo weta. My się tego domagamy – powiedział polityk.

– Jeżeli prawem kaduka, Unia Europejska będzie próbowała wymusić głosowanie większością kwalifikowaną, my będziemy to zdecydowanie oprotestowywać. Jeżeli będzie trzeba, to będziemy stawiali formalne weto, a potem od decyzji niestety ciał Unii Europejskiej będzie zależał stosunek do tego weta – powiedział szef rządu.

– Nie chcemy, żeby to był mechanizm obowiązkowy, ponieważ uważamy, że my wykonaliśmy naszą pracę i my musimy dbać przede wszystkim o Polskę. Po drugie Niemcy, którzy popełnili historyczny błąd, gigantyczny błąd w ocenie polityki rosyjskiej. Patronka i matka chrzestna Donalda Tuska, pani Angela Merkel, twierdziła przez lata, że to projekt biznesowy. No to mamy teraz ten projekt gazociągu północnego, mamy teraz ten projekt biznesowy. Jest to główne narzędzie szantażu w rękach Putina, a więc oni mają elektrownie węglowe mogą zwiększyć ich moc, mają elektrownie atomowe, niech ich nie zamykają, wtedy prądu w Niemczech nie zabraknie – dodał.

Premier: Nie przewiduję nowelizacji ustawy o SN

Szef rządu został zapytany o głośną wypowiedź Ursuli von der Leyen z wywiadu dla „DGP” na temat KPO. Przewodnicząca KE powiedziała m.in., że aby spełnić warunki przyznania pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy (tzw. kamienie milowe – red.) Polska musi zagwarantować sędziom możliwości kwestionowania statusu innych sędziów bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej.

– Pani przewodnicząca parę razy podkreślała w rozmowie ze mną, że nie jest prawnikiem. O ocenę, jak nasza ustawa realizuje różne zapisy z wyroków TSUE, poprosiła prawników. Dajmy im kilka tygodni – powiedział Morawiecki, dodając, że w Sądzie Najwyższym konstytuuje się obecnie nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej, która zastąpiła dotychczasową Dyscyplinarną.

– W ustawie o Sądzie Najwyższym znajduje się 96 proc., może więcej, rekomendacji KE. Jeżeli pozostałe 3 proc. pozostanie kością niezgody, będziemy walczyć o swoje – zapowiedział Morawiecki.

Ocenił przy tym, że wypowiedź Ursuli von der Leyen "nie brzmi tak groźnie, jak się wydaje". – Kwestionowanie statusu sędziego jest w naszym systemie, dalej idące. Takie prawo mają strony procesu, czyli najbardziej zainteresowani bezstronnością sędziego – stwierdził. Dodał, że w Kodeksie karnym są też przepisy pozwalające sprawdzić, czy sędzia jest przykładowo szwagrem jednej ze stron, dzięki czemu można go wykluczyć.

– Na tym etapie nie przewiduję nowej ustawy czy nowelizacji o SN. Komisja Europejska, przy odrobinie dobrej woli, powinna uznać realia i fakty – powiedział.

Podwyżek dla polityków nie będzie

W przyszłym roku rząd zamierza o 7,8 proc. zwiększyć kwotę bazową, na podstawie której wyliczane są pensje najważniejszych urzędników w państwie. I tak prezydent zyska 2 tys. zł brutto, premier i marszałkowie 1,6 tys. zł, ministrowie 1,4 tys. zł, a posłowie i senatorowie po tysiąc.

Wobec bardzo wysokiej inflacji sprawa zwróciła szczególną uwagę mediów i komentatorów politycznych. Prezes PiS Jarosław Kaczyński szybko zadeklarował, że jest zdecydowanym przeciwnikiem kolejnej podwyżki dla polityków.

Odnosząc się do tej kwestii Morawiecki podzielił zdanie Kaczyńskiego. – To czas szczególnej odpowiedzialności po stronie polityków i rządu. Podjęliśmy decyzję, że w stosownych ustawach wprowadzimy takie poprawki, żeby podwyżek teraz nie było - odpowiedział Morawiecki.

Jak zaznaczył, to "kwestia poprawek do ustawy okołobudżetowej", które nastąpią w najbliższej przyszłości".

Czytaj też:
Banaś nie chce podwyżki. "Apeluję do rządu..."
Czytaj też:
Warzecha: Naprawdę dziwię się, że rząd zdecydował się na taki krok

Źródło: Polsat News
Czytaj także