Jarosław Miłkowski z biura "U Brata Józefa" wyjaśnił, że wyjazd pielgrzymów z Polski do Medziugorie był zorganizowany przez siostrę zakonną, która brała udział w wycieczce.
W wyjeździe uczestniczyły 44 osoby – 42 pielgrzymów oraz dwóch kierowców. Uczestnicy pielgrzymki autokarowej pochodzili z Sokołowa Podlaskiego, Konina i Jedlni koło Radomia.
Miłkowski: Autokar był sprawny
Zdaniem Jarosława Miłkowskiego, autokar, którym pielgrzymi podróżowali przez Chorwację, był sprawny i przeszedł wymagane badania techniczne. Pojazd pochodził z zewnętrznej firmy z Płońska, którą biuro "U Brata Józefa" uważa za "sprawdzoną". – Autokar był sprawny. Przed wyjazdem było badanie techniczne, które odbywa się za każdym razem. Była to firma, z która od kilku lat współpracujemy – mówił przedstawiciel biura, cytowany przez portal Onet.pl.
Miłkowski oznajmił, że pozostaje w kontakcie z chorwackimi służbami. ambasadą Polski w Zagrzebiu oraz policją. – Cały czas udzielam niezbędnych informacji. Przesłałem też dokumenty, które były potrzebne do odbycia się tego wyjazdu – przekazał mężczyzna.
Wypadek na autostradzie
Do wypadku doszło na trasie autostrady A4, na północ od stolicy Chorwacji – Zagrzebia, pomiędzy miejscowościami Jarek Bisaški a Podvorec. Pojazd zjechał z drogi i wpadł do rowu. W wyniku tragicznego zdarzenia potwierdzono już śmierć 12 osób. Ponad 30 polskich pielgrzymów przebywa w łącznie pięciu chorwackich szpitalach.
W Zagrzebiu wylądował już Zespół Humanitarno-Medyczny z Polski. Trwają narady. Działania ze strony polskiej prowadzą między innymi minister zdrowia Adam Niedzielski oraz wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. Do Chorwacji wysłano również lekarzy, ratowników i psychologów.
Czytaj też:
Tragedia w Chorwacji. Polscy policjanci skierowani do pomocyCzytaj też:
"Powodem może być przyśnięcie kierowcy". Inspektor Transportu o wypadku w Chorwacji