Ukraiński kapelan o Patriarchacie Moskiewskim: Odebrałem to jako zbrodnię

Ukraiński kapelan o Patriarchacie Moskiewskim: Odebrałem to jako zbrodnię

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / Michał Zieliński
–Przynależność do Kościoła Patriarchatu Moskiewskiego to współudział w mordowaniu narodu ukraińskiego – uważa ks. Serhij Dimtrijew.

Ks. Dmitrijew jest naczelnym kapelanem wojsk obrony terytorialnej, a także jednym z pierwszych duchownych Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego (UKP), który opuścił go i przeszedł do nowopowstałego, autokefalicznego Prawosławnego Kościoła Ukrainy (PKU). Decyzja była spowodowana prorosyjską propagandą UKP, popierającą aneksję Krymu przez Rosję oraz działania separatystów z regionu Donbasu. – Gdy Patriarchat Moskiewski zaczął błogosławić zabójstwa obywateli ukraińskich, odebrałem to jako zbrodnię – mówi w rozmowie z portalem "Grunt".

Zgodnie z nowymi wytycznymi, liczba kapelanów wcielonych do ukraińskiej armii ma wynieść około 200 osób. Zdaniem ks. Dmitrijewa niezbędne jest odpowiednie wyszkolenie duchownych, "aby ci ludzie, którzy niosą wojskowym wiarę, nadzieję, dobro i światło, dbał nie tylko o ich uczucia religijne, ale także o pomoc psychologiczną o społeczny wymiar ich służby". Duchowy podkreślił, że na wojnie jest wielu wierzących, ale także agnostyków i ateistów, i że "ważne jest także przyjęcie tych osób".

"Watykan nie stoi po stronie Ukrainy"

Według ks. Dmitrijewa nie można mówić o jednogłośnej deklaracji wspólnot religijnych dot. wojny na Ukrainie. Podał przykład Polski i krajów bałtyckich, które wspierają w walce jego kraj, podczas gdy Węgry, jego zdaniem, nie. Kapelan uważa, że Watykan także nie stoi po stronie Ukrainy. Zarzuca nuncjuszowi apostolskiemu w Kijowie brak wystarczających działań, a nawet współpracę z Rosją. – Na Wielkanoc udał się on do ławry Kijowsko-Pieczerskiej i modlił się z duchownymi moskiewskimi, oznacza to poparcie dla Patriarchatu Moskiewskiego – zaznaczył ks. Dmitrijew.

Kapelan wojskowy na Ukrainie stwierdził, że politycy, w tym również watykańscy, pozwolili Rosjanom na agresję wojskową jeszcze w 2014 roku. – Zamknięcie oczu przez niektórych polityków (...) umożliwiło pełnowymiarowe wtargnięcie wojsk rosyjskich na Ukrainę i dziś mamy jeszcze więcej ofiar – powiedział duchowny.– Jeśli nadal nie będzie należytej reakcji, to będziemy mieli jeszcze okrutniejszą wojnę u nas, a później w Europie – dodał.

Czytaj też:
Katolicy na Ukrainie: Czekamy na papieża
Czytaj też:
"Franciszek powinien zrewidować swoje zapatrzenia się na Moskwę"

Źródło: KAI / Grunt
Czytaj także