Sośnierz uderza w Mentzena: To Sławek był tym spoconym człowieczkiem

Sośnierz uderza w Mentzena: To Sławek był tym spoconym człowieczkiem

Dodano: 
Dobromir Sośnierz, były poseł Konfederacji
Dobromir Sośnierz, były poseł Konfederacji Źródło:PAP / Rafał Guz
Dobromir Sośnierz opublikował ostry wpis, w którym uderza w byłego partyjnego kolegę – Sławomira Mentzena, obecnego prezesa partii KORWiN.

Kilkanaście dni temu odbył się kongres partii KORWiN. Dotychczasowy prezes Janusz Korwin-Mikke oddał stanowisko prezesa. Nowym szefem formacji został wybrany Sławomir Mentzen. Dotychczasowy wiceprezes uzyskał poparcie 92 proc. delegatów. I wiceprezesem kongres wybrał Konrada Berkowicza.

W środowisku wolnościowym prawdopodobnie odbędą się prawybory. To efekt sporu o listy wyborcze między partią KORWiN a partią Wolnościowcy (do której należą Artur Dziambor, Dobromir Sośnierz i Jakub Kulesza). Konflikt dotyczy jedynek na listach wyborczych do wyborów parlamentarnych. Według Wolnościowców Mentzen chce zmienić ustalony wcześniej układ.

Sośnierz pisze o "skrzydle Russia Today"

Dobromir Sośnierz opublikował obszerny wpis, w którym krytykuje partię KORWiN. Swój komentarz rozpoczął od ataku na byłego prezesa partii - Janusza Korwin-Mikkego.

"Jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie, prezes mojej byłej partii uparł się kompromitować swój dorobek i program konserwatywno-liberalny przez długą serię bezsensownych wpisów, a to twierdzących że wojny nie będzie, a to że wojna w sumie jest spoko pomysłem na zmianę granic, a to że trupy w Buczy się ruszają, a to że jednak nie, ale zabili je Ukraińcy itd" – napisał.

Sośnierz podkreślił, że nie mógł dłużej swym nazwiskiem wspierać partii oraz bronić wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego. Polityk podkreśla, że odchodząc chciał zachować dobre relacje z działaczami partii KORWiN, ale "skrzydło Russia Today narzuciło jednak partii KORWiN narrację wrogości wobec Wolnościowców, a liderem walki z „wężami” mianował się kolega Mentzen".

facebook

Prawybory? "To jest farsa"

"Wystąpienie inaugurujące prezesurę Mentzena, zawierało właśnie zapowiedź przeprowadzenia prawyborów na 20 jedynek, które on wprost w paru wywiadach określił jako „swoje”, a on wspaniałomyślnie pozwala nam na nie kandydować. To jest właśnie przekaz z równoległej rzeczywistości, w której rozłam się nie wydarzył, a partia ma jedynki nawet tam, gdzie ich naprawdę nie ma" – napisał.

Sośnierz dodaje, że rzeczone jedynki nie należą do Sławomira Mentzena, gdyż wszystkie listy ustala Konfederacja, a nie partia KORWiN i te ustalenia już zapadły rok temu. Przez cały ten czas - zapewnia poseł - Mentzen nie zgłaszał żadnych obiekcji i nie sugerował organizacji żadnych prawyborów

Jak podkreśla, Wolnościowcy nie zamierzają startować w prawyborach organizowanych przez partię KORWiN, gdyż byłoby to równoznaczne z przyznaniem partii KORWiN prawa do "organizowania referendum na naszym terytorium".

"Pół biedy jeszcze, gdyby te prawybory miały chociaż pozory uczciwości. Ale regulamin wymyślony przez korwinistów zakłada, że trzeba wpłacić darowiznę na ich partię (1000 zł za zgłoszenie kandydata, 20 zł za głosowanie), a Zarząd Krajowy i tak może sobie utrącać kogo chce, jeśli „nie daje rękojmi godnego wykonywania mandatu”. Chyba każdy rozumie, że to jest farsa" – dodaje.

Sośnierz podkreśla, że Rada Liderów uchwaliła już dawno temu, że posłowie mają zagwarantowany start z pierwszego miejsca w tym samym okręgu, z którego zostali wybrani, o ile nie opuszczą Konfederacji. Poseł wskazuje, że aby jakikolwiek prawybory się odbyły, to musiałby mieć miejsce nie w 20 okręgach, ale we wszystkich 41. Ponadto powinny być organizowane przez Konfederację a nie partię KORWiN.

Sośnierz uderza w Mentzena. "Sławek był tym spoconym człowieczkiem"

Sośnierz przypomina, że partia ma już jedne prawybory za sobą, które "niestety skończyły się one skandalicznym oszustwem", za które odpowiedzialny miał być właśnie Mentzen.

Chodziło o ustalenia, aby w ostatnich turach prawyborów wszyscy kandydaci partii KORWiN poparli tego polityka ugrupowania, który najdalej zajdzie. W głosowaniu największe poparcie uzyskał Artur Dziambor, który w półfinale zmierzył się z Grzegorzem Braunem i Krzysztofem Bosakiem. Wbrew wcześniejszym ustaleniom politycy poparli jednak Brauna, przez co ich partyjny kolega odpadł. Ostatecznie prawybory wygrał Krzysztof Bosak.

"To Sławek był tym spoconym człowieczkiem, który drżącymi rękami przeliczał na kalkulatorku kolejne rundy, w których na końcu cały misterny plan zawalił się w cholerę" – wskazuje Sośnierz. "Więc nie dość, że nieuczciwie, to jeszcze głupio. Nie dość, że słowa nie dotrzymali, to jeszcze rubelka nie zarobili" – dodaje.

Czytaj też:
Mentzen wyciąga rękę do Dziambora: Wyborcy oczekują, że razem stawimy czoła socjalistom
Czytaj też:
"Spodziewam się raczej polonizacji Ukraińców niż ukrainizacji Polski"

Źródło: Facebook
Czytaj także