Specjaliści Instytutu uważają, iż pomimo że zarówno rosyjscy, jak i białoruscy urzędnicy konsekwentnie podkreślają dwustronną współpracę obronną między krajami, to przystąpienie Białorusi do wojny na Ukrainie "pozostaje bardzo mało prawdopodobne".
ISW podkreślił, że ostatnie wypowiedzi przedstawicieli najwyższych białoruskich władz państwowych mają "zasygnalizować lojalność Białorusi wobec Rosji". Jednak w ocenie ekspertów, przystąpienie Białorusi do wojny jest "wysoce nieprawdopodobne" ze względu na szereg wewnętrznych konsekwencji, jakie takie działanie miałoby dla reżimu Aleksandra Łukaszenki. Kluczowe wydają się być też ograniczone zdolności wojskowe armii białoruskiej.
Sytuacja wojsk rosyjskich. Działania Moskwy
Instytut Studiów nad Wojną donosił pod koniec października, iż prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin nie będzie eskalował w kierunku użycia taktycznej broni jądrowej, o ile nie nastąpi nagły upadek rosyjskiego wojska, co pozwoliłoby siłom ukraińskim na niekontrolowane posuwanie się naprzód na całym teatrze działań wojennych.
W czwartek, 3 listopada analitycy w swoim komunikacie określili, iż Kreml nadal w dużym stopniu polega na zachętach finansowych Rosjan do walki na froncie na Ukrainie, co prawdopodobnie będzie obciążać rosyjską gospodarkę przez dziesięciolecia. Władze w Moskwie obiecują ochotnikom i zmobilizowanym mężczyznom pensje, które są ponad dwukrotnie wyższe od średniej wypłaty cywilów przed i podczas inwazji militarnej Rosji na Ukrainę na pełną skalę. Co istotne, eksperci ISW twierdzą również, iż Kreml już teraz stoi przed wyzwaniami związanymi z zapewnieniem obiecanych odszkodowań, co jednocześnie zwiększa napięcia społeczne w Federacji Rosyjskiej.
Czytaj też:
"Naprawdę uderzające zmiany". Zełenski komentuje ostatni ruch RosjiCzytaj też:
USA: Rosyjscy dowódcy rozmawiali o użyciu taktycznej broni jądrowej