Po tym, jak 15 listopada w Przewodowie doszło do wybuchu rakiety, niemiecka minister obrony Christine Lambrecht zaoferowała Polsce wsparcie w zabezpieczeniu przestrzeni powietrznej systemami przeciwrakietowymi Patriot.
W poniedziałek szef MON Mariusz Błaszczak oświadczył, że z satysfakcją przyjął propozycję Berlina i że zaproponuje, by Patrioty stanęły przy granicy z Ukrainą. Jednak dwa dni później minister zmienił zdanie, informując, że proponowane Polsce systemy Niemcy powinny przekazać Ukrainie.
Nie zgadza się na to rząd w Berlinie, argumentując, że "system Patriot jest częścią zintegrowanej obrony powietrznej NATO, co oznacza, że jest przeznaczony do rozmieszczenia na terytorium NATO".
Błaszczak: Zełenski o to prosił
Głos w sprawie ponownie zabrał szef MON. – Dyskusja na temat przekazania stronie ukraińskiej Patriotów miała miejsce już przed miesiącami. Wystarczy spojrzeć na dyskusje w Stanach Zjednoczonych z maja tego roku, pojawiały się głosy o tym, żeby Stany Zjednoczone przekazały Ukrainie również taką broń – powiedział Mariusz Błaszczak w Płocicznie.
Minister podkreślił wyraźnie, że to prezydent Ukrainy wychodził z prośbą o dostarczenie tego systemu. – Chcę bardzo mocno podkreślić, że wielokrotnie prezydent Ukrainy zwracał się z prośbą o takie wsparcie. Również politycy ukraińscy wielokrotnie na ten temat mówili, chociażby wczoraj czy przedwczoraj także. Więcej, przewodniczący komisji do spraw europejskich niemieckiego Bundestagu także opowiedział się za taką formą wsparcia strony ukraińskiej – mówił.
Błaszczak nie kryje, że "ze zdziwieniem" przyjął argument, że Patrioty niemieckie są zbyt zaawansowane technologicznie, żeby mogły być przekazane na Ukrainę. – Po pierwsze, Patrioty niemieckie to jest stara wersja, to jest wersja z lat 80., a więc nie można powiedzieć, żeby była zaawansowana technologicznie. Polskie Patrioty są zaawansowane technologicznie i rzeczywiście jest to najnowsza wersja Patriotów. Niemieckie nie, niemieckie są stare– mówił minister.
Stoltenberg komentuje
O komentarz w tej sprawie został poproszony Jens Stoltenberg. Sekretarz generalny NATO stwierdził, że kwestia przekazania Patriotów musi zostać rozstrzygnięta na poziomie rządów państw zaangażowanych w sprawę.
– Czasami są umowy z użytkownikami końcowymi i inne rzeczy, więc muszą konsultować się z innymi sojusznikami. Ale ostatecznie to (decyzja) musi zostać podjęta przez rządy krajowe – dodał szef NATO.
Czytaj też:
Niemcy podtrzymują ofertę dla PolskiCzytaj też:
"Żałosne tłumaczenie". Suski odpowiada ambasadorowi Niemiec