"Po kolejnych atakach rakietowych Rosji, zwróciłem się do strony niemieckiej, aby proponowane Polsce baterie Patriot zostały przekazane na Ukrainę i rozstawione przy zachodniej granicy" – poinformował Błaszczak w środę wieczorem w mediach społecznościowych.
"To pozwoli uchronić Ukrainę przed kolejnymi ofiarami i blackoutem, i zwiększy bezpieczeństwo przy naszej wschodniej granicy" – dodał szef MON.
Wcześniej Rosja przeprowadziła kolejny zmasowany atak rakietowy na Ukrainę, po którym prezydent Wołodymyr Zełenski zaapelował o zwołanie Rady Bezpieczeństwa ONZ. W wyniku rosyjskiego ostrzału zginęło sześć osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. W całej Ukrainie są problemy z dostawami prądu. Sytuacja jest dramatyczna.
Wyrzutnie Patriot. Oferta Niemiec dla Polski
Po tym, jak 15 listopada w Przewodowie doszło do wybuchu rakiety, niemiecka minister obrony Christine Lambrecht zaoferowała Polsce wsparcie w zabezpieczeniu przestrzeni powietrznej systemami przeciwrakietowymi Patriot.
W odpowiedzi Błaszczak oświadczył, że z satysfakcją przyjął propozycję Berlina. "Podczas dzisiejszej rozmowy telefonicznej ze stroną niemiecką, zaproponuję by system stacjonował przy granicy z Ukrainą" – napisał minister w poniedziałek na Twitterze.
Plan Berlina nie zakłada przekazania Polsce niemieckich Patriotów, tylko czasowe stacjonowanie w naszym kraju tych wyrzutni razem z niemiecką załogą. Cytowany przez Deutsche Welle rzecznik ministerstwa obrony RFN Christian Thiels powiedział, że każdej baterii Patriotów towarzyszy od 200 do 300 żołnierzy. Gdyby w Polsce rozmieszczono dwa takie systemy, nad Wisłą stacjonowałoby kilkusetosobowy personel Bundeswehry. Taka sytuacja ma już miejsce na Słowacji, gdzie niemieckie Patrioty wraz z załogą są obecne od marca.
Czytaj też:
Do Polski może przyjechać kilkuset niemieckich żołnierzy