W poniedziałek we wpisie na portalu społecznościowym Facebook Sławomir Mentzen przedstawił sprawę swojego brata – Tomasza Mentzena, który w 2013 roku, w wieku 25 lat, usłyszał zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą.
"Niektórzy bardzo źli i niestety dosyć wpływowi ludzie, mający dostęp do akt prokuratorskich, myślą teraz, że mogą mnie tym szantażować. Chodzą po mieście i chwalą się, że mają na mnie haka. Skoro mojemu bratu grozi 10 lat więzienia, to w razie czego, oni będą mieli argumenty, żeby mnie nakłonić do korzystnego dla nich zachowania. Mam dla tych złych ludzi prosty komunikat: gońcie się" – napisał prezes partii Nowa Nadzieja (wcześniej KORWiN).
Brat Mentzena trafi do więzienia? "Sprawa jest absurdalna"
O tę historię był pytany Sławomir Mentzen w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w Radiu Zet.
- Cała sprawa jest absurdalna. Mój brat napisał 10 lat temu oprogramowanie, które było instalowane w kioskach internetowych i tyle zrobił. Następnie usłyszał zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą – stwierdził prezes partii Nowa Nadzieja.
Jak dodaje, w sprawie od lat się nic nie dzieje. Jego zdaniem sąd powinien rozstrzygnąć czy napisanie oprogramowania, które ktoś wykorzystywał jest przestępstwem.
– Do sądu nigdy nie trafił żaden akt. W sprawie brata nic się nie dzieje od 2015 roku. Zdążył się ożenić, ma 3 dzieci i dalej nie wie, czy spędzi 10 lat w więzieniu – dodaje.
Mentzen: Słyszałem o ludziach z rządu
Mentzen dodaje, że z informacji do jakich ma dostęp wynika, że ktoś chce wykorzystać sprawę jego brata do szantażowania go.
- Znam nazwiska. Rozmowy na najwyższym możliwym poziomie. Słyszałem o ludziach z tego rządu, którzy chwalą się, że mają na mnie haka – stwierdził.
Polityk zastrzega się jednak, że nie może powiedzieć, o kogo konkretnie chodzi, gdyż "nie ma 700 tysięcy złotych, by wykupić przeprosiny na Onecie".
Czytaj też:
Mentzen: Jeżeli Morawiecki sprzeda wszystkie swoje działki, to powinno być go na to staćCzytaj też:
Zaskakujący sondaż. Poparcie tracą niemal wszystkie partie