Pani Merkel stwierdziła mianowicie, że podpisana w 2014 r. umowa dotycząca zawieszenia broni w Donbasie, tzw. porozumienia mińskie, była „próbą dania Ukrainie czasu”, żeby ta lepiej przygotowała się do wojny z Rosją. Szok!
Przypomnę, że podpisane latach 2014 i 2015 w Mińsku porozumienia w sprawie uregulowania sytuacji na wschodzie Ukrainy przewidywały zawieszenie broni, wycofanie broni ciężkiej z tzw. linii kontaktu oraz reformę konstytucyjną Ukrainy, której kluczowymi elementami miały być decentralizacja tego państwa i przyjęcie ustaw o specjalnym statusie obwodów donieckiego i ługańskiego. W ten sposób mieszkający tam w większości Rosjanie mieliby zyskać daleko idącą autonomię i jednocześnie Ukraina zachowałaby swoją integralność.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.