PiS zmienia prawo wyborcze. Opozycja ostrzega przed "hybrydowym oszustwem"

PiS zmienia prawo wyborcze. Opozycja ostrzega przed "hybrydowym oszustwem"

Dodano: 
Premier Mateusz Morawiecki, prezes PiS Jarosław Kaczyński i szef MON Mariusz Błaszczak w Sejmie
Premier Mateusz Morawiecki, prezes PiS Jarosław Kaczyński i szef MON Mariusz Błaszczak w Sejmie Źródło:PAP / Rafał Guz
Do Sejmu wpłynął projekt PiS dot. zmian w Kodeksie wyborczym. Część opozycji jest przekonana, że to próba wypaczenia wyników głosowania.

Plotki o zmianie KodekDsu wyborczego krążyły już od dłuższego czasu. Teraz projekt noweli wpłynął do Sejmu. Jaki jest powód propozycji zmian? PiS oficjalnie przekonuje, że chce w ten sposób podwyższyć frekwencję wyborczą oraz poprawić transparentności przebiegu procesu wyborczego.

– Chcemy wprowadzić zmiany, które będą profrekwencyjne z jednej strony, a z drugiej strony – dotyczące większego docenienia mężów zaufania, likwidacji oddzielnych komisji wyborczych – jednych dla przeprowadzenia, drugich dla ustalenia wyników wyborów – stwierdził polityk PiS Marek Ast.

Opozycja mówi o oszustwie

Działaniami władzy zaniepokojeni są jednak politycy opozycji. Dariusz Joński z KO ocenia, że władzy "strach zajrzał w oczy" i dlatego zaproponowano zmiany w Kodeksie. – W niektórych sondażach nie jest już na pierwszym miejscu. Jest to taka przymiarka do chachmęcenia – stwierdził w rozmowie z Tok FM.

"Tylko oszust może wrzucić projekt zmiany kodeksu wyborczego dwa dni przed wigilią" - przekonuje radny stolicy Jan Strzeżek z partii Porozumienie, która przez szereg lat była koalicjantem PiS.

Podobnie uważa Mariusz Witczak z KO, którego zdaniem PiS złożyło projekt "pod osłoną przedświątecznego zamieszania". "Wcześniej podwyższyli dotację dla antyopozycyjnej propagandy" - dodał (polityk miał zapewne na myśli fundusze przekazane TVP). "Tak się buduje grunt pod hybrydowe oszustwo wyborcze" - podkreślił polityk.

"Kaczyński i spółka mogą sobie zmieniać Kodeks Wyborczy, mogą sobie nawet zastąpić Państwową Komisję Wyborczą Episkopatem, a i tak przegrają, zostaną rozliczeni, za wszystko!" – napisał na Twitterze Tomasz Trela z Lewicy.

O co chodzi ze zmianą Kodeksu?

"Przygotowany został niniejszy projekt ustawy zakładający podjecie działań prawnych w omawianym zakresie, tj. zwiększenia frekwencji w sposób realny. Będą miały one charakter proobywatelski i tym samym wpiszą się w standard nowoczesnego demokratycznego państwa prawnego" – napisano w uzasadnieniu projektu.

Nowela przewiduje, że przez wzgląd na zasadę powszechności wyborów, głosowania powinny odbywać się jak najbliżej obywateli. Zmiany powinny być skierowane przede wszystkim do osób niepełnosprawnych, chorych, starszych oraz zamieszkujących miejscowości bez dostępu do transport publicznego.

Na mocy zmian ma zostać wdrożona możliwość tworzenia obwodów wyborczych w miejscowościach liczących 200 lub 300 osób. Obecnie wymagana jest liczba 500 mieszkańców.

Projekt ponadto wzmacnia pozycję i uprawnienia mężów zaufania oraz obserwatorów społecznych, którzy są przedstawicielami społeczeństwa kontrolującymi działania członków komisji wyborczych, zwłaszcza obwodowych.

Proponowane zmiany mają wprowadzić działania komisji w komplecie, a nie liczenia głosów w podgrupach.

Czytaj też:
Jedna lista opozycji? Wyborcy są zdecydowani
Czytaj też:
Minimalna przewaga PiS nad PO, świetny wynik Lewicy

Źródło: Twitter
Czytaj także